Skip to main content

Recenzja: IHG One Rewards – InterContinental Durrat Al Riyadh Resort & Spa, Rijad

Niektóre aspekty naszego travelońskiego szaleństwa trudno jest wytłumaczyć osobom, które nie są zafascynowane tego typu hobby. Ba, część naszych podróżniczych osiągnięć trudno wytłumaczyć nawet „ludziom z branży”.

Podczas jednej z takich trudnych do wyjaśnienia wypraw, w przerwie między jednym a drugim lotem, trafiliśmy na kilka dni do stolicy Arabii Saudyjskiej – Rijadu.

Pomijając wszystkie szczegóły techniczne i formalne – z wyprzedzeniem zarezerwowaliśmy nocleg w InterContinental Durrat Al Riyadh Resort & Spa.

Mieliśmy pełną świadomość, że hotel znajduje się nieco na uboczu, w zasadzie po środku niczego. Biorąc pod uwagę wszystkie inne elementy podróży, z którą związany był ten pobyt – taka a nie inna lokalizacja obiektu była jego zaletą, a nie wadą.

Przed przyjazdem

Decydujemy się na rezerwację podstawowego pokoju. Na dzień przed planowaną wizytą, w aplikacji sieci hotelowej otrzymujemy informację o upgrd naszego pokoju do junior suite. Zmiana ta wynika najprawdopodobniej z posiadanego przez nas status Diamond Elite w programie lojalnościowym IHG.

Po przyjeździe

Do hotelu docieramy wypożyczonym na lotnisku samochodem wczesnym popołudniem. W pobliżu głównego wejścia do budynku hotelu brak już zadaszonych miejsc parkingowych, co stanowi pewien problem w tutejszym klimacie. Pomagający nam z bagażami Bellboy proponuje nam zaparkowanie w niedalekiej odległości, wzdłuż ulicy.

Chwilę później ten sam Bellboy prowadzi nas do przestronnego lobby, gdzie dalszą obsługą zza biurka zajmie się Recepcjonistka. Tu wszystko przebiega wręcz podręcznikowo – jest powitanie, zaproszenie do zajęcia miejsc siedzących, podziękowanie za lojalność, informacja o upgrd, podanie pysznego, schłodzonego napoju miętowo cytrusowego, opis dostępnych w hotelu udogodnień, a dopiero potem przejście do formalności rejestracyjnych i prośba o płatność.

Po załatwieniu wszystkich formalności spędzamy jeszcze chwilę w lobby podziwiając jego wielkość, architekturę, oraz wykończenia. Na pierwszy rzut oka obiekt może wydawać się dość spory, ale zestawiając własne obserwacje z wiedzą, że dysponuje on jedynie stu sześćdziesięcioma dwoma pokojami, zastanawiamy się, jak ogromne muszą one być, oraz ile miejsca przeznaczono w tym miejscu na wszystkie inne udogodnienia dla gości.

Nieco zaskoczeni rozmachem, ale nie gigantyzmem tego miejsca, ruszamy do wind, z których jedna zabiera nas na piąte, przedostatnie piętro.

Pokój – apartament junior z widokiem na ogród 500 (Junior Suite with garden view 500)

Nasz pokój znajduje się na końcu jednego z korytarzy. Wchodząc, trafiamy do sporego, ale pustego korytarza, skąd przechodzimy do części użytkowej.

Pierwsze pomieszczenie, to pokój, bądź pokoje – zależy od punktu widzenia. Dwie przestrzenie przedzielone są częściową ścianą, znajdującą się pośrodku.

W części pomieszczenia, którą umownie nazwaliśmy strefą dzienną, znajduje się szafka z akcesoriami do parzenia kawy i herbaty oraz lodówką. Dalej wielka, wygodna kanapa z niskim stolikiem vis-a-vis ogromnego ekranu telewizora. Na końcu pomieszczenia znalazło się miejsce na okrągły stół i cztery krzesła. Na stole zastaliśmy ręcznie wypisany list powitalny, oraz bardzo smaczną wstawkę powitalną, której większą część stanowiły przepyszne owoce.

W części sypialnianej, oprócz fotela, znaczną część sporych rozmiarów pomieszczenia zajmuje super wygodne łóżko z przyległościami. Nie zabrakło też miejsca na ławeczkę ustawioną wzdłuż krótszej części łóżka, oraz wielki telewizor. Pod ścianą oddzielającą sypialnię od łazienki znajduje się sporych rozmiarów blat z siedziskiem, który z powodzeniem może służyć jako miejsce pracy, ale również toaletka.

Z sypialni przechodzimy do małego korytarza, w którego możemy skierować się do garderoby, w której znalazło się też miejsce na bagaż.

Na wprost garderoby mamy bardzo przestronną łazienkę z dwoma umywalkami, wanną, kabiną prysznicową z siedziskiem, oraz toaletę z bidetem.

Po drugiej stronie pomieszczenia względem garderoby i łazienki znajdują się drzwi prowadzące na duży taras. Zainstalowano tu bardzo wygodne siedzisko, które z powodzeniem może służyć jako miejsce na bardzo wygodną i przyjemną drzemkę.

Rozpościera się stąd również widok na część basenową obiektu, oraz otaczającą go okolicę.

Pewnym minusem, który dał się odczuć zaraz po wejściu do apartamentu była bardzo wysoka temperatura. W warunkach saudyjskich nie jest to jednak problem – po odpowiednim ustawieniu klimatyzacji mogliśmy się cieszyć przyjemnym chłodem już po kilkunastu minutach.

Na tym etapie naszej przygody z InterContinental Durrat Al Riyadh Resort & Spa byliśmy całkowicie zaskoczeni i oczarowani miejscem, w którym się znaleźliśmy. Zgadzało się tu wszystko – wnętrza, wykonanie, materiały, dbałość o szczegóły, obsługa, przywileje statusowe – dosłownie wszystkie elementy doświadczenia hotelowego przewyższały nasze oczekiwania.

Rekreacja, inne udogodnienia

Jako, że pobyt w InterContinental Durrat Al Riyadh Resort & Spa był dla nas tylko przerwą w trakcie dłuższej, intensywnej podróży, naszym głównym celem był relaks. W celu jego osiągnięcia znaczną część czasu poświęciliśmy na wizytę w oferowanym przez hotel kompleksie basenów.

Temperatura powietrza sięgająca ponad czterdziestu stopni Celsjusza w ciągu dnia i jedynie trzydzieści pięć stopni wieczorem sprzyjała jak najdłuższym sesjom w przyjemnej wodzie.

Warto podkreślić, że mimo bardzo niewielkiej liczby gości korzystających z tych udogodnień w ciągu dnia, obsługa strefy basenowej uwijała się jak w przysłowiowym ukropie. Gdy tylko pojawiliśmy się na horyzoncie, zbliżając się do basenów, Pracownicy bacznie obserwowali z pewnej odległości, które z leżaków wybierzemy. Kiedy zdecydowaliśmy się na konkretne miejsce wypoczynku, pracownik w ciągu kilku sekund pojawił się przy nas z ręcznikami, których rozłożeniem na leżakach zajął się od razu.

Podobnie było, gdy wychodziliśmy z wody – kiedy tylko pojawiliśmy się w okolicy basenowych schodków, ktoś z obsługi już czekał, aby podać nam kolejny ręcznik.

Hotel posiada bardzo dobrze wyposażoną strefę sportową, której nie mieliśmy jednak okazji odwiedzić.

Śniadanie

Pierwszy posiłek dnia serwowany jest w formie bufetu w znajdującej się w drodze z lobby do strefy basenowej restauracji Les Palmiers.

Kiedy pojawiliśmy się na miejscu w porze rozpoczęcia porannego serwisu, w salach było już sporo osób – głównie pracowników hotelu. Był to bardzo miły, jakże odmienny od innych odwiedzanych przez nas obiektów marki InterContinental widok.

Oferta bufetowa jest w opisywanym InterContinental’u bardzo rozbudowana. Nie brakuje tu dań kuchni z wielu zakątków świata. Oczywiście, znajdziemy tu też dania regionalne.

Wszystkie elementy, których udało nam się spróbować były wyśmienite w smaku. Nieco gorzej wypadł test jajek po benedyktyńsku, których standardowo nie ma w ofercie śniadaniowej, ale kiedy tylko wyraziliśmy nimi zainteresowanie, Kucharz podjął wyzwanie i spróbował je przygotować. Efekt wizualny podanego dania nie był może najlepszy, ale w smaku było ono bardzo poprawne, szczególnie biorąc pod uwagę brak wprawy w jego przygotowaniu przez obsługę kuchni.

Na pochwałę zasługuje za to pyszna herbata miętowa, przygotowywana tu poprzez dodanie do naparu czarnej herbaty obfitej porcji świeżej przyprawy. Bardzo nam ta wersja smakowała.

Co do obsługi – jak w przypadku wszystkich innych aspektów tego hotelu – stała ona na najwyższym poziomie.

Club Lounge

Podczas niezobowiązującej rozmowy w recepcji po śniadaniu dowiedzieliśmy się, że w hotelu funkcjonuje również lounge. Niestety, ze względu na fakt, że nasz pobyt w apartamencie był wynikiem upgrd nie mieliśmy do niego dostępu. Mimo to, miła Recepcjonistka zaproponowała nam wizytę w saloniku, abyśmy mogli zorientować się jak wygląda i co oferuje.

Jako, że cały czas trwała pora śniadaniowa, w strefie bufetowej lounge prezentowano dania z menu tego posiłku.

Samo miejsce wyglądało wręcz obłędnie. Zapewne duży wpływ na nasze wrażenia miał fakt, że oprócz wszystkich wymienianych już superlatyw w stosunku do samego produktu twardego hotelu, mieliśmy tu sporo czasu, podczas którego nie towarzyszyli nam inni goście hotelowi.

Podsumowanie

InterContinental Durrat Al Riyadh Resort & Spa był podczas naszej podróży nie tyle wyborem przypadkowym, co nie do końca intencjonalnym. Tak, był to obiekt wypoczynkowy z dala od zgiełku stolicy Arabii Saudyjskiej, należący do jednej z „naszych” sieci. Tak, mieliśmy podczas wizyty najwyższy status w programie lojalnościowym sieci. Nie była to jednak sytuacja, w której od dawna przyglądaliśmy się temu obiektowi i ostrzyliśmy sobie na niego zęby. Ot, po prostu jeden z obiektów spełniających nasze niezbyt rozbudowane kryteria.

Marka InterContinental nigdy nie była jedną z naszych ulubionych. Szczególnie doświadczenie jedynego obecnie obiektu działającego pod tym szyldem w Polsce nigdy nie nastrajały nas do niej nazbyt pozytywnie.

Tym bardziej z wielkim zaskoczeniem odkrywaliśmy, jak wyśmienitym hotelem jest InterContinental Durrat Al Riyadh Resort & Spa. Zgadzało się tu dosłownie wszystko – architektura, materiał, wykończenia, obsługa, oferowane udogodnienia, smaki, zapachy – dosłownie wszystko było tak, jak naszym zdaniem powinien wyglądać i funkcjonować hotel tej marki i tej klasy.

Na dzień dzisiejszy Arabia Saudyjska nie jest jeszcze zbyt częstym celem wypadów turystycznych. Mimo to, jeśli plany sektora turystycznego tego kraju zrealizowane zostaną choćby w połowie, to możliwe, że już za kilka, kilkanaście lat będzie to destynacja podobna do Dubaju czy Abu Dhabi. Jeśli tak będzie i będziecie szukali relaksu i wypoczynku na najwyższym poziomie, pamiętajcie, że InterContinental Durrat Al Riyadh Resort & Spa to świetna opcja.

Dane kontaktowe

InterContinental Durrat Al Riyadh Resort & Spa
Durrat Arriyadh Area Banban, Riyadh 11566, Arabia Saudyjska

Galeria

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

×

Polub nas na Facebooku!