Skip to main content

Recenzja: Radisson Rewards – Radisson RED Hotel & Radisson RED Apartments, Kraków – część apartamentowa

W poprzednim artykule na temat krakowskiego czerwonego Radissona opisaliśmy nasze doświadczenia z części hotelowej. Drugi polski Radisson Red jest jednak w rzeczywistości, funkcjonalnie, bardziej duo-hotelem. Druga jego część, znajdująca się fizycznie w osobnym budynku bez recepcji nazwana została Radisson RED Apartments. Oba obiekty łączy część infrastruktury – wspomniana już wcześniej recepcja, zlokalizowania w Radisson RED Hotel, restauracja, bar, strefa sportowa a także jedyny fizyczny łącznik, czyli część garażowa funkcjonująca pod całością Unity Center.

W tym wpisie skupimy się właśnie na części apartamentowej, w której postanowiliśmy przetestować zarówno jeden z najbardziej podstawowych typów pokoi, jak i największy a i często najdroższy apartament oferowany przez krakowskiego Radisson REDa.

Po przyjeździe

Podczas naszej pierwszej wizyty w części apartamentowej rejestrację naszego pobytu obsługiwał w recepcji hotelu Pan Jan. Był przy tym bardzo profesjonalny i pomocny – do tego stopnia, że nie tylko wytłumaczył nam jak dotrzeć do budynku w którym znajduje się nasz pokój, ale odprowadził nas do wyjścia z hotelu, aby fizycznie wskazać nam drogę.

Korzystając z okazji, po raz kolejny poprosiliśmy przedstawiciela hotelu w osobie Recepcjonisty Jana o możliwość zobaczenia największego apartamentu w hotelu, do którego mieliśmy rezerwację w terminie późniejszym. Mimo upłynięcia wielu miesięcy od uruchomienia hotelu, a także kilku miesięcy od naszego pierwszego pobytu, podczas którego zwróciliśmy obsłudze uwagę na brak zdjęć tego apartamentu, na oficjalnej stronie obiektu nic się nie zmieniło. Pan Jan obiecał zająć się sprawą i spróbować umówić „wizję lokalną” w towarzystwie Pracownika hotelu po wcześniejszej konsultacji z Kierownikiem.

Podczas kolejnego pobytu w części RED’a przeznaczonej na pobyty długoterminowe nie było już tak różowo. Zarezerwowany ze sporym wyprzedzeniem największy hotelowy apartament z dwiema sypialniami w sposób „magiczny” – jak to w przypadku chińskiej sieci hotelowej bywa – zmienił cenę na sporo wyższą niż ta, na którą zdecydowaliśmy się rezerwując swój pobyt. I to właśnie ta wyższa, nigdy nie uzgadniana z nami, oraz w żaden sposób nam nie komunikowana cena widniała zarówno w systemie hotelu, jak i w aplikacji Radisson’a. Po raz kolejny powoduje to konsternację Pracownika recepcji. Mimo okazania e-maila z rezerwacją potwierdzającego nasze twierdzenia co do zaakceptowanej przez nas odpowiedniej ceny, sytuacja pozostawała niejasna i wymagała dodatkowych konsultacji Kierownikiem. Na szczęście po raz kolejny w recepcji mieliśmy do czynienia z Panem Janem, który mimo mało przyjemnych okoliczności próbował pozostawać empatyczny i profesjonalny. Ponownie okazuje się jednak, że Radisson RED Kraków jako instytucja nie uczy się na własnych błędach i po kilku miesiącach zmuszeni byliśmy przechodzić ten sam nieprzyjemny teatrzyk z powodów leżących w całości po stronie hotelu.

Inną niejasnością podczas kolejnego pobytu w części apartamentowej okazała się przejrzystość informacji na temat hotelowego parkingu. Całość inwestycji, w ramach której zlokalizowany jest hotel zbudowana została na wielkim podziemnym garażu, łączącym wszystkie jej części. Ponieważ przyjechaliśmy z dużą ilością bagażu, zależało nam na zaparkowaniu samochodu jak najbliżej budynku, w którym mieścił się nasz apartament. Otrzymaliśmy w tej kwestii dwie sprzeczne informacje – jedna mówiła, że musimy korzystać z parkingu pod częścią hotelową, druga zaś, że swobodnie możemy podjechać garażem tak blisko apartamentowca jak to tylko możliwe. Problem tkwił nie tylko w sprzecznych informacjach, ale i w fakcie, że części garażu oddzielone były od siebie pachołkami. Ostatecznie zdecydowaliśmy się samodzielnie udrożnić sobie drogę do części z apartamentami. Po dotarciu na miejsce okazało się, że nie jesteśmy jedynymi osobami, które wybrały takie rozwiązanie. Nie pierwszy raz okazało się, że w kwestii informacji dla klientów przed krakowskim REDem jeszcze bardzo dużo pracy.

Aby zobrazować naszym Czytelnikom jak kiepska jest komunikacja hotelu z gośćmi, pozwolimy sobie na przywołanie jeszcze jednej z licznych wpadek w tym temacie. Planując świąteczny pobyt w REDzie mieliśmy zamiar skorzystać z hotelowej restauracji po przyjeździe na miejsce. Jakież było nasze zaskoczenie, kiedy po przybyciu na miejsce, dowiadujemy się, że w przeddzień Wigilii restauracja jest nieczynna. Podobno hotel informował o tym w dniu poprzednim na swoim instagramie. Najwyraźniej włodarze hotelu zakładają, że goście mają obowiązek śledzenia mediów społecznościowych hotelu. Informowanie klientów o takich „drobiazgach” w inny sposób jest najwidoczniej staromodne i nie pasuje do nowoczesnej i dynamicznej marki jaką jest Radisson RED.

Pokój – Apartament Studio z tarasem w oddzielnym budynku 1304 (Studio Apartment with Terrace – Annex Building 1304)

Jak wskazuje numeracja pokoju – znajduje się on na trzecim piętrze budynku z apartamentami. Składa się z głównego pomieszczenia, które podzielone zostało funkcjonalnie na część kuchenną przy wejściu, oraz nieco oddaloną część wypoczynkową. Jest tu też oczywiście łazienka z prysznicem, oraz niewielki balkon.

Przyjrzyjmy się im nieco bliżej. Na początek aneks kuchenny – z aspektów kuchennych mamy tu do dyspozycji głównie kuchenkę mikrofalową. Jak dowiedzieliśmy się od pracowników hotelu, w niektórych pokojach tego typu znajdują się zamiennie płyty indukcyjne. Jest tu też lodówka podblatowa, ekspres do kawy, czajnik, a nawet toster. Zadbano też o dwa komplety naczyń oraz sztućców, oraz kilka podstawowych przyborów kuchennych. Oprócz blatu kuchennego można tu też znaleźć wygodny zlew, pod którym schowany jest kosz na śmieci z możliwością segregacji odpadów.

Elementem łączącym strefę kuchenną i wypoczynkową jest niewielki stół z dwoma krzesłami, który nada się zarówno jako miejsce spożywania posiłków, jak i, zamiennie, miejsce do pracy.

Warto również wspomnieć o elemencie konstrukcyjnym budynku – filarze – który oklejony został do pewnej wysokości lustrami – zapewne, aby zniknąć optycznie. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, jest to zabieg udany.

Wygodne łóżko ze świeżą pościelą oraz przydatnymi szafkami nocnymi, nad którymi oprócz wyłączników światła zamontowano również gniazda elektryczne do ładowania ulubionych gadżetów.

Obok łóżka znajdował się jeden wygodny fotel z dodatkowym podnóżkiem oraz małym stolikiem kawowym. W rogu pokoju znajdowała się też wolnostojąca lampa, która cierpiała z powodu dość często spotykanego w Radisson RED Kraków problemu – braku podłączenia do źródła zasilania. W naszym, konkretnym przypadku, brakowało nawet odpowiedniego zasilacza, w związku z czym nie mogliśmy zaradzić problemowi sami. Problem został naprawiony po zgłoszeniu w recepcji. Mimo wszystko niepodłączonych lamp w części apartamentowej krakowskiego REDa było dużo więcej – my uwieczniliśmy tylko kilka w strefach publicznych.

Słusznych rozmiarów łazienka z prysznicem walk-in, toaletą i umywalką wyposażona była w kosmetyki w opakowaniach zbiorczych, zestaw podstawowych przyborów toaletowych, suszarkę, a nawet kapsułkę do prania. Pozytywnym aspektem tego miejsca była spora ilość naturalnego światła dziennego. Nieco mniej pozytywnym – wielka szklana ściana wychodząca na balkon. Domyślaliśmy się, że jeden z przełączników na ścianie łazienki odpowiedzialny jest zapewne za zmniejszenie przezroczystości okna, ale nie udało nam się uzyskać po przełączeniu pożądanego efektu. Krótka rozmowa z recepcją doprowadziła nas do rozwiązania tego problemu – nasze przypuszczenia okazały się poprawne, ale przełączenie stanu szyby wymagało użycia zdecydowanie większej ilości siły.

Problemem, który ujawnił się w łazience dość szybko był metalowy element leżący bezwładnie w kabinie prysznicowej. Ten problem po zgłoszeniu również został dość sprawnie zaadresowany – okazało się, że część ta była jednym z elementów montażowych kabiny.

Na niewielkim balkonie znajdowały się dwa metalowe fotele oraz niewielki stolik.

Tyle suchego opisu faktów dotyczących produktu twardego części apartamentowej. Pokój został przygotowany zawczasu na nasz przyjazd – wnioskujemy to po dwóch dodatkowych poduszkach, które znalazły się na łóżku, a były elementem naszych próśb dodatkowych. Była też mała, podobna jak w poprzednich pokojach wstawka powitalna.

Było też kilka problemów – nie będziemy wspominać o tych – naszym zdaniem – drobnych, jak z działaniem chromecasta, czyli niemożliwością udostępniania własnych treści na telewizorze.

Najbardziej odczuwalnym zgrzytem w apartamencie okazała się temperatura. Początkowo zakładaliśmy, że bardzo powolny jej wzrost spowodowany jest wydajnością systemu grzewczego w budynku, który nie gościł w czasie naszego pobytu zbyt wielu klientów. Po nocy spędzonej w tym miejscu i wskazaniach termostatu cały czas w okolicach osiemnastu stopni, nie mieliśmy już wątpliwości, że coś jest nie tak, jak powinno.

Wracając ze śniadania, jeszcze raz zaczepiliśmy Recepcjonistę Jana w sprawie możliwości zobaczenia apartamentu z dwoma sypialniami. Zmieszany wyraźnie brakiem załatwienia tego tematu do tej pory, Pan Jan przeprosił – w chwili obecnej był sam na zmianie, ale obiecał nam kontakt i wizytę kogoś, kto nas oprowadzi po tym pokoju. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy wkrótce po tej rozmowie rzeczywiście zadzwonił obiecany telefon, z pytaniem, czy jesteśmy gotowi na wycieczkę.

Spotkanie w lobby części apartamentowej z Pracownikiem hotelu przebiegło sprawnie i w bardzo miłej atmosferze. Mieliśmy chwilę na zobaczenie po raz pierwszy największego apartamentu w hotelu, który zarezerwowaliśmy wiele miesięcy wstecz, a o pokazanie którego nie mogliśmy się doprosić od miesięcy.

Miły Pracownik, któremu przypadła rola naszego kustosza zadbał nie tylko o to, aby spełnić naszą prośbę, ale zabawiał nas rozmową, opowiadając o zaletach udostępnionego nam do obejrzenia apartamentu. Kiedy nadszedł już czas zakończenia wizyty, Pan jak na hotelarza z odpowiednim podejściem do gościa przystało, zapytał nas, jak upływa nam pobyt. Kiedy napomknęliśmy o zbyt niskiej temperaturze w pokoju, złapał się on za głowę i mówiąc coś w stylu „powinni to przestawić w BMSie, zaraz to załatwię” oddalił się do swoich obowiązków. Jakież było nasze zaskoczenie, kiedy w niespełna trzydzieści minut po naszym spotkaniu termometr w pokoju drgnął i wskazywał już dwadzieścia stopni, a temperatura nadal rosła! Pokusilibyśmy się o dywagacje na temat powodów, z których wynikało antygościnne ograniczenie kontroli gości nad temperaturą wynajmowanych pokoi, ale nie ma to chyba na tym etapie większego sensu.

Pokój – Apartament z dwiema sypialniami i tarasem w oddzielnym budynku 1604 (Two Bedroom Apartment with Terrace – Annex Building 1604)

Wizytę w największym, niemal stumetrowym apartamencie z dwoma sypialniami, zaplanowaliśmy na okres świąteczny. Tym razem nasze zamówienia specjalne zostają zaadresowane już podczas rejestracji w hotelowej recepcji – otrzymujemy saszetki herbaty earl grey.

Jako że pogoda nie rozpieszcza, do części apartamentowej udajemy się korzystając z połączenia budynków na poziomie garażu podziemnego.

Podobnie jak w przypadku poprzedniego opisywanego apartamentu, nie trudno rozszyfrować gdzie znajduje się nasz obecny pokój – szóste piętro, po lewej stronie od wind.

Po otwarciu drzwi znajdujemy się w zasadzie od razu w pokoju dziennym. Czeka tu na nas kanapa z podnóżkiem i niskim stolikiem na wprost telewizora, stół z krzesłami, fotel a kolejnym stolikiem, półki, szafy, aneks kuchenny, a także spora ilość dziennego światła. Po nieco bliższym przyjrzeniu się tej przestrzeni dostrzegamy również jeden z balkonów, o którym nieco później.

Apartament składa się z dwóch dodatkowych, osobnych sypialni – jedna, ta po prawej stronie od wejścia do pomieszczenia skrywa dwa pojedyncze łóżka, małe biurko, szafę i telewizor. Mimo, że jest to jedynie sypialnia, jest tu bardzo mało miejsca.

Druga sypialnia, znajdująca się po lewej stronie drzwi wejściowych, jest zdecydowanie większa. Oprócz dużego, dwuosobowego łóżka, szafy i miejsca do pracy znajdziemy tu też powtarzający się element – słupy konstrukcyjne, a także spory balkon.

Sytuacja z łazienkami prezentuje się następująco. Z sypialni z dużym łóżkiem możemy wejść do sporej łazienki z prysznicem typu walk-in. Jest ona nieco podobna do łazienki z poprzednio opisywanego apartamentu, ale znacznie większa.

Druga łazienka, znajduje się obok sypialni z dwoma pojedynczymi łóżkami – tu z kolei zainstalowano wannę. Można stąd podziwiać widoki na okolice Ronda Mogilskiego.

Nieco bardziej rozbudowanego opisu wymaga aneks kuchenny, który wyposażony jest niemal jak normalna kuchnia. Mamy tu pełno rozmiarową lodówkę z zamrażarką, zmywarkę do naczyń, elektryczną kuchenkę czteropalnikową wraz z piekarnikiem. O drobiazgach typu ekspres do kawy, czajnik czy toster nawet nie będziemy wspominać. Dodatkowo mamy tu pełen komplet zastawy i sztućców dla czterech osób, oraz szeroką gamę garnków, patelni i innych przydatnych w kuchni dodatków.

Niestety, po pierwszym rzucie oka na pokój przyszedł czas na kolejny, który był już nieco mniej budujący.

Nie będziemy się rozpisywać o problemie z działaniem chromecastu na wszystkich trzech telewizorach w apartamencie, który mimo zgłoszenia nie został rozwiązany przez cały czas naszego pobytu.

Wspomnimy jednak o braku krzesła przy biurku w sypialni z dużym łóżkiem, ponieważ podobny problem spotkał nas już podczas pierwszego pobytu w Radisson RED Hotel & Radisson RED Apartments Kraków, co sugerować może, że problem w tej kwestii jest systemowy, a nie incydentalny.

Największym jednak problemem w krakowskim czerwonym Radissonie, z którym spotkaliśmy się podczas pobytu w ich największym apartamencie była czystość. Brudne było dosłownie wszystko – od podkładek na stole, poprzez pudełko z chusteczkami, kanapa, fotel, podłogi – wszystko. Pierwsze dostrzeżone problemy zgłosiliśmy obsłudze od razu. Podczas całego pobytu „odkrywaliśmy” jednak kolejne elementy, które jeżyły nam włosy na głowach – śmieci w szufladach szafek nocnych, ptasie odchody na obu balkonach i wszystkich zgromadzonych na nich meblach, ogrom brudu w kanałach ogrzewania podłogowego – wymieniać można by bez końca. Czarę goryczy w kwestii czystości przelał moment, w którym jeden z gości w okolicy kanapy w salonie nieopatrznie zrobił krok bez obuwia. Wiązanka wypowiedzi, które padły za chwilę znana jest każdemu, kto choć raz w życiu nadepnął na klocek Lego. Warto przy okazji wspomnieć, że nie przywieźliśmy ze sobą żadnych klocków Lego. Ta przygoda skłoniła nas do zajrzenia pod wspominaną już kanapę. Całą resztę podobnych historii przykryjemy zasłoną milczenia.

Należy też wspomnieć, że mimo pobytu w apartamencie w okresie świątecznym nie było tu najdrobniejszych nawet akcentów związanych z tym szczególnym czasem. Rzecz jasna, nie jest to w żadnym wypadku element wymagany czy konieczny w hotelu, niemniej, czas spędzony w podobnym apartamencie w warszawskim Crowne Plaza The HUB rok wcześniej, w którym znalazła się mała, ale bardzo estetyczna choinka, wspominamy bardzo pozytywnie do dnia dzisiejszego.

Rekreacja, wypoczynek

Kwestię współdzielonej przez obie części hotelu strefy sportowej opisaliśmy już w poprzednim artykule.

Inne

Unikalną dla części apartamentowej ofertą dla gości jest ogólnodostępna pralnia. Można tu zarówno wyprać w pralce swoje ubrania, jak i wysuszyć je w suszarkach bębnowych. Warto przypomnieć, że w pokojowych łazienkach znajdziemy kapsułkę do prania.

Podczas obu naszych wizyt było tu czysto i schludnie.

Śniadanie

Pierwszy posiłek dnia serwowany podczas obu naszych pobytów w części apartamentowej krakowskiego REDa nie różnił się od siebie. Biorąc pod uwagę, że pobyt w największym apartamencie przypadał na okres świąteczny, taki stan rzeczy należałoby uznać za rozczarowujący – hotel nie miał swoim gościom do zaoferowania w tym szczególnym czasie niczego okazjonalnego, czy wyjątkowego, oprócz ozdób na stołach.

Osobną kwestię stanowi wspomniana już wcześniej jakość informacji i sposób komunikacji hotelu z klientami. Według różnych źródeł w okresie świątecznym pierwszy posiłek dnia serwowany był od godziny szóstej trzydzieści. Informacje w windach zapowiadały czas trwania tego posiłku do godziny jedenastej jedynie w weekendy. Według informacji z systemu telewizyjnego, przedłużony serwis obowiązuje też w święta, a z danych uzyskanych od Recepcjonistów wynika, że jednak tylko do dziesiątej trzydzieści. Istny dzień świra!

Obsługa

Kwestia obsługi w Radisson RED Hotel & Radisson RED Apartments Kraków jest bardzo zróżnicowana. Z jednej strony mamy wyśmienitego Recepcjonistę Pana Jana, który był konsumentem wielu zgłaszanych przez nas problemów – od kwestii zagadkowych zmian cen naszych rezerwacji, awarii TV, braków krzeseł, problemów z czystością, czy braku rzeczowej informacji na temat wyglądu i wyposażenia apartamentu z dwoma sypialniami. Pan Jan był wyrozumiały, empatyczny i koniec końców w większości spraw pomocny i skuteczny. Mamy też Pana, który oprowadził nas po przywoływanym apartamencie oraz rozwiązał sprawę ogrzewania w mniejszym apartamencie.

Z drugiej jednak strony ciągle powtarzające się problemy (bohatersko rozwiązywane przez Pana Jana), jak kwestia zmiany cen, nieustających awarii TV, problemów z wyposażeniem, ogrzewaniem, a nade wszystko – z czystością powodują, że nasz stosunek do serwisu jako całości jest ambiwalentny.

Ważną kwestią jest też fatalny sposób komunikacji z klientami. Wspomnieliśmy tylko o kilku z nich, ale podczas wszystkich naszych pobytów było ich mnóstwo. Informacje były równie często nieaktualne, sprzeczne ze sobą w kilku różnych źródłach, albo nie było ich wcale, co skutkowało postawieniem nas przed faktem dokonanym.

Warto wspomnieć też o dwóch innych przypadkach.

Jeden z nich jest pozytywny – po fatalnym pobycie świątecznym zwróciliśmy się do hotelu o rekompensatę za pobyt, którą ten zaakceptował bez dyskusji i w trybie ekspresowym zwrócił zakwestionowaną kwotę. Brawo – tak powinna wyglądać obsługa złych zdarzeń w hotelach.

Druga już tak pozytywna nie jest. Jeszcze sporo czasu po naszym wyjeździe hotel nie wprowadził na swoją stronę poprawnych zdjęć największego apartamentu. Zmiana dokonała się dopiero po dyskusji na forum jednego z hotelarskich periodyków, który przyznał hotelowi nagrodę. Niestety, w dziwny sposób, również po tej dyskusji, w ciągu kilku dni poprawiły się też będące na stałym poziomie od wielu miesięcy oceny hotelu w jednym z portali prowadzących takie statystyki. Oczywiście mógł być to kompletny przypadek i zbieg okoliczności, ale nie mamy co do takiego scenariusza wielkiego przekonania.

Podsumowanie

Radisson RED Hotel & Radisson RED Apartments Kraków to ciekawy obiekt z wieloma problemami na poziomie zupełnie podstawowym. Niestety, jest to już kolejny obiekt uczestniczący w programie Radisson Rewards w dawnej stolicy polski, który w kwestii serwisu pozostawia wiele do życzenia.

Co najbardziej frustrujące – wszystkie krakowskie Radissony mają podobny zestaw przypadłości, których w żadnym przypadku nie należy utożsamiać z problemami branży w tym regionie. Miasto Kraka odwiedzamy dość regularnie, korzystając z opcji różnych sieci hotelowych, a powtarzające się problemy Radissonów nie są przez nas odnotowywane w obiektach zrzeszonych w innych programach lojalnościowych.

Dane kontaktowe

Radisson RED Hotel & Radisson RED Apartments Kraków
Aleksandra Lubomirskiego 16, 31-509 Kraków

Galeria

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

×

Polub nas na Facebooku!