Skip to main content

Recenzja: China Eastern – Klasa Ekonomiczna w Boeing B737 Szanghaj Hongqiao – Xi’an

Planując pobyt w Chinach jednym z pytań, na które musieliśmy sobie odpowiedzieć, był wybór środków transportu pomiędzy wybranymi przez nas destynacjami. Jak wiadomo, Państwo Środka jest posiadaczem najbardziej rozbudowanej na świecie sieci szybkich kolei – co nie dziwi, biorąc pod uwagę populację i wielkość tego kraju. Była to więc jedna z opcji. Kolejną są oczywiście loty krajowe. Tu do wyboru mamy wiele linii i wiele lotnisk, a także rozbudowaną ofertę usług w ramach tych tras.
Ostatecznie, po wielu dywagacjach i przymiarkach, decydujemy się na model mieszany. Jak na częstolataczy przystało, podróże rozpoczynamy od lotniska.

Linie: China Eastern
Lot: MU 2162
Trasa: SHA – XIY
Samolot: Comac C919 / Boeing B737
Klasa: Y (ekonomiczna)
Czas planowy: 17.30 – 19.40
Długość lotu: 2 godziny 10 minut

Przed zakupem

Chiński rynek lotniczy w kwestii lotów krajowych działa nieco inaczej niż znany nam z Europy, czy Ameryki schemat. Po krótkiej obserwacji stwierdzamy, że kontrintuicyjne dla nas, ale powtarzalnie, poza wybranymi datami szczególnymi, jak na przykład Chiński Nowy Rok, do krótkiego czasu przed planowanym lotem, ceny biletów z reguły spadają, a nie, tak jak do tego przywykliśmy, rosną. Optymalnym oknem zakupowym dla większości tras z naszych obserwacji wydaje się być czas pomiędzy jednym a trzema tygodniami przed planowaną podróżą.

Wspominaliśmy już, że jesteśmy częstolataczami? Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy przy podejmowaniu decyzji o wyborze linii lotniczej nie kierowali się też takimi przesłankami, jak konkretny model samolotu, którym możemy dotrzeć na miejsce. Jako że mowa o Chinach, zaczęliśmy szukać linii, która na wybranej przez nas trasie wykorzystuje twory rodzimego przemysłu lotniczego, czyli samoloty Comac C919. Maszyny te to odpowiedź Państwa Środka na standardowe lotnicze „woły robocze” z Ameryki i Europy, czyli odpowiednio, różne warianty Boeingów B737, czy samoloty z rodziny Airbus A320. Póki co Comac’i latają tylko po Chinach, w trzech liniach lotniczych. Najliczniejszą flotę tych maszyn posiada China Eastern – aż dziesięć sztuk! Mniejsze floty operowane są też przez Air China – cztery sztuki, oraz China Southern – pięć sztuk.

Udało nam się namierzyć konkretną rotację linii China Eastern między Szanghajem a Xian, która obsługiwana była za pomocą tej maszyny.

Kiedy nadszedł więc odpowiedni czas, dokonaliśmy zakupu biletów. Warto przy okazji zaznaczyć, że ceny zaproponowane przez różnych pośredników były o wiele niższe niż bezpośredni zakup na międzynarodowej stronie własnej przewodnika.

Po zakupie

Z gotowym kodem PNR ruszyliśmy w kierunku strony China Eastern gdzie doznaliśmy sporego szoku. Jako, że zakup biletów bezpośrednio u przewoźnika odpadł jako opcja już na samym początku poszukiwań, ze względu na ogromne różnice kosztowe między nim a pośrednikami, na stronę internetową linii lotniczej nie zwracaliśmy wcześniej uwagi. Kiedy nadszedł moment wyboru miejsca w samolocie, dodania numeru programu lojalnościowego czy dokonania jakiejkolwiek innej czynności, z dużym zaskoczeniem stwierdziliśmy, że funkcjonalność i przyjazność dla użytkownika końcowego w przypadku chińskich przewoźników lotniczych, a w zasadzie ich serwisów internetowych to elementy w zasadzie nieistniejące.

Po wielu próbach, sztuczkach i kombinacjach, udało nam się jedynie wybrać miejsca siedzące, ale i tego nie byliśmy ostatecznie do końca pewni.

Online Check-in

Jak na dobrych częstolataczy przystało, kiedy przyszedł czas odprawy, w pierwszej kolejności skorzystaliśmy z formy online i udaliśmy się na stronę przewoźnika, aby tam dokonać wszystkich formalności, skracając przy tym i upraszczając całą procedurę na lotnisku. Mimo naszych nadziei, proces odprawy internetowej okazał się równie niedzisiejszy i niedopracowany jak wcześniejsza próba zarządzania rezerwacją. O żadnych kartach mobilnych nie było nawet mowy. Szczytem naszych osiągnięć było wygenerowanie potwierdzeń check-inu z kodami QR w formacie PDF, przy całkowitej niemożności wstawienia numerów naszych kart lojalnościowych. Odprawa na lotnisku zapowiadała się zatem wręcz bajecznie. Dodatkowo, jakby tego było mało, podczas odprawy okazuje się również, że linia podmieniła maszynę, którą będziemy lecieć do Xi’an. Z wymarzonego Comaca C919 przeniesiono nas do starego, wysłużonego Boeinga 737.

Check-in

Na lotnisko SHA – Shanghai Hongqiao International Airport – docieramy z Radisson Collection Yangtze Shanghai taksówką. Przy wejściu do terminalu wykonywana jest pierwsza kontrola bagażu, która, poza krótką kolejką, przebiegła bez większych problemów.

Po jej przejściu orientujemy się na stanowiska odprawy China Eastern. Linia jest członkiem sojuszu SkyTeam, więc możemy skorzystać z przysługujących nam, jako posiadaczom statusu SkyTeam Elite Plus przywilejów. Nie wszystko idzie jednak jak z płatka. Pracownica linii lotniczej obsługująca nas na stanowisku odprawy bagażowej pierwszy raz słyszy o programie lojalnościowym linii SAS, oraz jej przynależności do SkyTeam’u. Dodanie numeru naszych kart lojalnościowych wymaga zgody i interwencji Supervisora. Mimo wszystko, sprawy zmierzają w dobrym kierunku. Zostajemy poinformowani, że możemy skorzystać z szybkiej ścieżki kontroli dokumentów, która znajduje się przy stanowisku czterdziestym trzecim, a także saloniku V2, który znajduje się najbliżej naszej planowanej bramki odlotu. Po wydaniu kart pokładowych oraz przyjęciu bagażu rejestrowanego, zostajemy poproszeni o odczekanie kilku minut, w którym to czasie odbywać się będzie jego kontrola. W razie jakichkolwiek wątpliwości co do zawartości bagażu, będziemy w czasie tych kilku minut zaproszeni na ewentualną dodatkową kontrolę.

Nic takiego nie ma jednak miejsca, więc możemy ruszać dalej. Jako, że po drodze do stanowisk odprawy wpadł nam w oko mieszczący się niedaleko jeden z naszych ulubionych lokali w regionie – Tim Ho Wan, postanowiliśmy wykorzystać okazję i tam właśnie zjedliśmy pyszny, szybki lunch przed udaniem się do strefy sterylnej lotniska.

Zarówno kontrola dokumentów jak i kontrola bezpieczeństwa były szybkie i uprzejme. Podczas tej drugiej szczególną uwagę zwrócono na elektronikę, ze szczególnym uwzględnieniem pojemności i certyfikacji power banków, a także materiały higieniczne – Strażnik węchowo weryfikował nasze środki odkażające.

Po kontroli czekała nas już tylko spora przechadzka w kierunku saloniku V2 China Eastern oraz miejsca w pobliżu naszej bramki odlotu.

China Eastern V2 Lounge

Ze względu na pogarszającą się pogodę w czasie naszego pobytu na lotnisku wiele rejsów zaliczało opóźnienia – albo ze względu na opóźniony przylot z poprzedniej rotacji, albo problemy ze startami. W związku z tym niewielki salonik China Eastern V2 był wypełniony dosłownie do ostatniego miejsca. Dodatkowo, pasażerowie komunikatami z głośników informowani byli o swoich opóźnionych lotach i zachęcani do pozostania w lounge do czasu ogłoszenia nowych godzin startu, co nie ułatwiało sytuacji ze znalezieniem miejsca.

Na szczęście chińska organizacja dała o sobie znać i w saloniku pojawiło się kilkoro pracowników, którzy wynajdywali pojedyncze, wolne miejsca i doprowadzali do nich nowo przybywających podróżnych. W ten sposób po kilku minutach i my mogliśmy cieszyć się wygodnymi fotelami.

Boarding

W oczekiwaniu na nasz lot udaliśmy się do bramki, przy której wywieszono odpowiednie ogłoszenie, wraz z informacjami, czym spowodowane było opóźnienie innego, wcześniejszego rejsu. Są tu też darmowe krakersy i butelkowana woda w ramach przekąsek dla oczekujących na opóźnione połączenia.

Przy okazji mieliśmy też możliwość zapoznać się z ofertą lotniskowych sklepów i restauracji. Dla pasażerów z Europy widok butelki wody w cenie dwóch yuanów, czyli około złotówki jest dość szokujący i deprymujący.

Ostatecznie, po około godzinie po planowym czasie odlotu idziemy do do naszej bramki, gdzie za chwilę rozpoczyna się boarding.

Na początku wszystkie komunikaty wydawane są tylko w języku chińskim, więc staramy się po prostu podążać za tłumem. Dopiero po kilku minutach pojawiają się informacje po angielsku, co pozwala nam trafić na koniec kolejki do priorytetowego boardingu. Wszystko to nie ma jednak znaczenia, gdyż do samolotu i tak przewiezieni zostaniemy autobusami. Nam udaje się wsiąść do pierwszego.

Po dłuższej przejażdżce w deszczu trafiamy wreszcie na oddalone miejsce postojowe z zaparkowanym przy nim samolotem w barwach Shanghai Airlines. To na jego pokładzie właśnie udamy się do stolicy prowincji Shaanxi.

Fotele klasy ekonomicznej Boeing 737 Shanghai Airlines

Jako że lecimy w klasie ekonomicznej, w Boeingu B737 fotele, zgodnie z przewidywaniami, podobne są do wszystkich innych foteli w tym modelu samolotu, które pasażerowie spotykają od lat. Jedyna mała różnica, która da się zauważyć już na pierwszy rzut oka to wykorzystanie siedzeń, które w tej formie w zasadzie zanikają już na europejskim niebie. W naszej części świata standardem stały się bardzo cienkie siedziska „slimline”. Te w samolocie, którym podróżowaliśmy do Xian były zdecydowanie mocniej wypchane materiałem, który powodował, że siedziało się wygodnie i w porównaniu z rodzimymi samolotami – bardziej miękko.

Zadowalająca jest też ilość miejsca na nogi. Wygodne stoliczki wydają się nieco większe niż te obecnie spotykane w samolotach na Starym Kontynencie. Pewnym zawodem jest brak gniazdek z prądem – nie uświadczymy tu ani uniwersalnych gniazd ładowania 110/230V, ani portów USB.

Serwis w trakcie lotu

Już od samego wejścia bardzo dobre wrażenie sprawia Załoga Pokładowa, która składa się na dzisiejszym locie wyłącznie ze Stewardes. Są one bardzo pomocne w stosunku do pasażerów – pomagają znaleźć miejsca w samolocie oraz z bagażem, przypominają także pasażerom, aby zawczasu wyjęli najpotrzebniejsze rzeczy przed umieszczeniem walizek i toreb w schowkach. Na dodatek, wszystko to robią z wyglądającymi naturalnie i szczerze uśmiechami.

Kiedy na pokład wejdą już wszyscy pasażerowie, przed startem upewniają się wielokrotnie, czy liczba pasażerów jest zgodna z manifestem, pomagają z pasami i innymi sprawami. W czasie kołowania na pas startowy z monitorów umieszczonych nad głowami pasażerów odtwarzana jest instrukcja bezpieczeństwa.

Kiedy w końcu uda nam się wystartować z ciągle deszczowego Szanghaju, pogoda nadal nas nie rozpieszcza. Po wzbiciu się samolotu ponad poziom chmur co prawda nie towarzyszy nam już z oczywistych powodów deszcz, ale turbulencje na trasie są dość wyraźne.
Na rozpoczęcie serwisu przyjdzie pasażerom czekać ponad trzy kwadranse od oderwania kół z lotniska Shanghai Hongqiao.

Kiedy samolot ustabilizuje już nieco lot, jak spod ziemi wyrastają w pokładowym przejściu trzy wózki serwisowe. Z dwóch z nich wydawany jest ciepły posiłek, z trzeciego napoje – głównie butelkowana woda, choć widać tam również termos z opcją ciepłą.

Mimo dostępnych dwóch opcji posiłku do wyboru, cała nasza grupa decyduje się na wieprzowinę z ryżem i warzywami, jako danie główne.

Całość posiłku podawana jest na jednej tacy, a w zestawie otrzymujemy – wieprzowinę z ryżem i warzywami, do której dołączona jest połówka jajka na twardo, sałatkę wakame, ciastko, ziarna słonecznika oraz sok z granatu. Z wózka z napojami wybieramy wodę.

Wieprzowina jest smaczna, w lekko słodkim sosie. Warzywa są nieco rozgotowane, ale ciągle zjadliwe. Bez zdziwienia, najlepszym elementem dania okazuje się wyśmienicie ugotowany, lekko klejący się, ale ciągle sypki ryż, który w połączeniu z mięsem, sosem i warzywami sprawdza się wyśmienicie. Ciastko, jak to często bywa, jest zbyt słodkie, ale ciągle zjadliwe. Biorąc pod uwagę fakt, że lecimy w klasie ekonomicznej na locie krajowym, mimo braku uniesień kulinarnych, sam posiłek oceniamy jako poprawny, z bardzo dobrym serwisem.

W niespełna pół godziny po rozpoczęciu serwisu Załoga Pokładowa uwinęła się nie tylko z dystrybucją dań i napojów, ale również zebraniem naczyń po posiłku z całej kabiny. Zapewne pomogło tu działanie na dwa wózki, ale mimo tego, tempo w jakim działają chińskie Stewardessy jest wręcz imponujące.

Po kilkudziesięciu minutach z głośników pada informacja o przygotowaniu kabiny do lądowania. Jeśli podczas podawania posiłku wydawało nam się, że załoga działa bardzo sprawnie, to trudno nawet opisać czas, który upłynął od komunikatu o rozpoczęciu procedury zniżania do chwili, kiedy Kapitan zarządził Załodze zajęcie miejsce przed lądowaniem. Oprócz zbierania wszystkich śmieci od pasażerów wielokrotnie, najpierw Stewardessy, a potem Purserka weryfikuje zapięcie pasów u wszystkich pasażerów nie mniej niż osiem razy – tyle udało nam się naliczyć od momentu, w którym zorientowaliśmy się, że procedura ta powtarzana jest już kolejny raz.

System rozrywki, toaleta

System rozrywki pokładowej, w samolocie którym lecieliśmy składał się z monitorów umieszczonych nad głowami pasażerów. Jego główne wykorzystanie stanowiło odtwarzanie instrukcji bezpieczeństwa – przed startem oraz przed lądowaniem. W czasie lotu wyświetlane były tam różne treści – częściowo reklamy, częściowo materiały informacyjne linii, a także reklamy – wizytówki różnych regionów Chin.

Toalety dostępne dla pasażerów klasy ekonomicznej znajdują się w tylnej części kabiny i przypominają wszystkie inne toalety w tego typu samolotach.

Lądowanie w Xi’an

Na lotnisku w Xi’an lądujemy niecałą godzinę po czasie rozkładowym. Nasze bagaże zgodnie z odpowiednimi naklejkami lądują na pasie bagażowym jako jedne z pierwszych.

Przy okazji warto również wspomnieć o świetnej organizacji postoju chińskiego odpowiednika taksówek z aplikacji – DiDi – na lotnisku w Xian. Wyraźnie oznaczone stanowiska z wyświetlaczami pokazującymi numery rejestracyjne zaparkowanych przy nich samochodów powodują, że nikt nie ma powodu, aby pchać się w poszukiwaniu oczekiwanego pojazdu. Dzięki temu, nasza podróż do Hampton by Hilton Xi’an Bell Tower North Street rozpoczęła się tak gładko, jak to tylko możliwe.

Podsumowanie

Nie da się ukryć, że China Eastern zawiodła nas jako linia zanim zdążyliśmy w ogóle wsiąść na pokład któregokolwiek ich samolotu. Podmiana wybranego przez nas Comac’a C919 na Boeing’a B737 była, czego nie ukrywamy, wielkim rozczarowaniem.
Mimo to cała reszta doświadczenia lotniczego na miejscu – od checkinu na lotnisku do odbioru bagażu – była więcej niż zadowalająca, szczególnie biorąc pod uwagę, że był to lot krajowy. W przyszłości bez zawahania polecielibyśmy China Eastern po Chinach i chętnie polecać będziemy tego przewoźnika innym. Szczególnie, jeśli uda im się rzeczywiście polecieć Comac’iem.

Galeria

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

×

Polub nas na Facebooku!