Planując pobyt w Chinach jednym z pytań, na które musieliśmy sobie odpowiedzieć, był wybór środków transportu pomiędzy wybranymi przez nas destynacjami.
Jak na częstolataczy przystało, podróże rozpoczynamy od lotniska.
Wpisy zawierające recenzje i opisy linii lotniczych i lotów
Planując pobyt w Chinach jednym z pytań, na które musieliśmy sobie odpowiedzieć, był wybór środków transportu pomiędzy wybranymi przez nas destynacjami.
Jak na częstolataczy przystało, podróże rozpoczynamy od lotniska.
Wracając w tym roku z Keflaviku udaje nam się tak zestawić loty, żeby na jednym odcinku lecieć nową dla nas linią – szwajcarską “szarotką alpejską”, czyli Edelweiss Air.
Trasę z Warszawy do Keflaviku przez Wiedeń na pokładzie Austrian Airlines pokonywaliśmy w ostatnim roku dwukrotnie.
W porównaniu do pierwszego rejsu zaszło ostatnio kilka zmian w obsłudze na pokładzie.
Do Europy z Tajpej wracamy na pokładzie EVA Air przez Bangkok. Czas na sprawdzenie jak przebiega kilkunastogodzinny lot w trakcie dnia, z międzylądowaniem.
To miała być jedna z naszych bardziej epickich lotniczych podróży roku w klasie biznes. Poświęciliśmy sporo czasu na wyszukanie specjalnej dostępności biletów za mile, aby pod koniec marca 2020 roku udać się w długo oczekiwany lot EVA Air do stolicy Tajwanu.
Koniec końców, kilka lat później rozpoczynamy z „lekkim” opóźnieniem naszą tajwańską przygodę. Już od początku w Warszawie mamy „pod górkę”.
Nie da się tego ująć inaczej – w naszej travelonowej historii musi być nuta masochizmu. Nie można bowiem w żaden inny sposób wyjaśnić naszego zakupu biletów na lot z lotniska Warszawa-Radom na rzymskie lotnisko Fiumicino (FCO).
Po pozytywnym doświadczeniu z Finnair’em na locie z Helsinek do Hong Kongu, ostrzyliśmy sobie zęby na lot powrotny, licząc, że może tym razem uda nam się doświadczyć ich nową klasę biznes. Wszystkie te marzenia poszły w odstawkę, kiedy na dzień przed planowanym powrotem otrzymaliśmy wiadomość od linii lotniczej, że nasz długodystansowy rejs został anulowany.
W naszej karierze częstolataczy, jedną z największych frajd, które udaje się nam wypracować, jest realizacja lotu, który wiele osób spisałoby już na straty.
Lot powrotny z Portland do Europy okazał się modelowym przykładem tego, jak obiektywnie lepszy produkt można obrzydzić klientowi.
W trakcie jednej z akcji promocyjnych na loty samolotami grupy Lufthansa dostrzegliśmy ciekawe połączenie.
W ramach jednego biletu można było polecieć do Wiednia, a następnie, po wygodnej przesiadce, udać się w dalszą drogę pociągiem do kilku miast Austrii.
Zatem testujemy!