Skip to main content

Recenzja: Radisson Rewards – Radisson Blu Royal Astorija Hotel, Vilnius, Wilno

Ten tekst to clou upgrd.pl. Właśnie takie relacje były jednym z podstawowych, najważniejszych założeń, które przyświecały nam podczas tworzenia koncepcji tej strony – łatwe porównanie sposobu obsługi w danym miejscu na przestrzeni czasu, dla różnych gości.

Przed przyjazdem

Wyjazd do Wilna był jednym z naszych pierwszych po „zamknięciu świata” i długiej przerwie, która trwać miała dwa tygodnie, a w rzeczywistości rozciągnęła się na wiele miesięcy. Rozglądając się za miejscami, w których warto zatrzymać się na kilka dni, postanowiliśmy spróbować czegoś nowego, ale też zajrzeć w miejsce, które odwiedziliśmy już wcześniej, a które przeszło sporą przemianę – tak w każdym razie sugerowały publikacje w mediach społecznościowych hotelu.

Po przyjeździe

Droga z lotniska do zlokalizowanego w samym centrum hotelu jest prosta. Tym razem korzystamy z wygodnej oferty jednej z aplikacji do przewozów i za cenę bliską dwóm biletom komunikacji miejskiej w dziesięć minut podjeżdżamy pod główne wejście. Zmianę wystroju widać od pierwszych chwil po przekroczeniu progu obiektu. Klasyczna, nieco archaiczna recepcja zastąpiona została nowoczesną zabudową z białym marmurem i złotymi akcentami. Miejsce biblioteki zajął nowoczesny bar, utrzymany w kolorystyce i charakterze kontuaru recepcyjnego.

Zza tafli plexi wygląda do nas i zaprasza wzrokiem Recepcjonista Ernest. Hotel ma wypracowane procedury na okoliczność pandemii – osobne pojemniki na długopisy czyste i użyte, dostęp do maseczek i rękawiczek dla gości, a także wiele punktów w których znaleźć można płyny i żele dezynfekujące. Procedura meldunkowa przebiega błyskawicznie, bez zbędnych pogaduszek. Po wypełnieniu „papierologii”, dostajemy skrócony opis oferowanych przez hotel usług i obowiązujących obecnie warunków. Jak jest już niemal normą w większości hoteli – ani słowa na temat upgrd, który został nam przyznany (jedno z ostatnich uaktualnień aplikacji Radisson Rewards przyniosło tę informację w niektórych okolicznościach). Dlaczego hotele to sobie robią? Aby się upewnić, że aplikacja nas nie oszukuje (co się jej zdarza) – pytamy o rodzaj pokoju, jaki otrzymaliśmy. Pan Ernest potwierdza, że zgodnie z prośbą zawartą w komentarzu do rezerwacji, otrzymaliśmy pokój z nowym wykończeniem, który w zależności od miejsca i czasu nazywany jest bądź to „new premium room with patio”, bądź „junior suite with patio”. Po krótkiej pogawędce odbieramy karty-klucze i udajemy się w kierunku windy.

Pokój – junior suite z patio 502

Mieszczący się w „starej” części hotelu pokój o numerze 502, znajduje się niemal na końcu korytarza. Na klamce drzwi znajdujemy zawieszkę z informacją o dodatkowych procedurach czystości, oraz wskazaniem kto konkretnie przygotowywał dla nas pokój.

Sam apartament budzi nasze mieszane uczucia. Pomieszczenie jest spore, podzielone na wyraźne części funkcjonalne. Jest miejsce z kanapą, stolikiem kawowym i fotelem z podnóżkiem, osobna część z wielkim, wygodnym łóżkiem, u którego wezgłowia ciągnie się coś na kształt długiego fotela, czy miękko wyściełanej ławy, która okaże się podczas naszego pobytu świetnym dodatkowym miejscem do pracy. Jest również wygodne, choć małe, biurko z zawieszonym nad nim lustrem, które w zależności od pory i potrzeb stanowić może miejsce do pracy, bądź namiastkę toaletki. Umieszony vis-a-vis łóżka telewizor umieszczony jest nad miękką ławką, która dla nas stanowiła podstawkę pod walizki, gdyż innej w pokoju typu apartament nie znaleźliśmy.

Warto wspomnieć też o sporej łazience, w której skorzystać można zarówno z wanny jak i prysznica.

Ciekawym w formie rozwiązaniem jest znajdująca się w okolicach kanapy „lodówka”. Tak nazwaliśmy szafę, która skrywa w sobie nie tylko klasyczną funkcję przechowywania ubrań, ale też część „gospodarczą” pokoju – minibar, ekspres do kawy, czajnik, sejf. Mimo, że spotkaliśmy podobne rozwiązania już kilkukrotnie, za każdym razem „lodówka” wywołuje na naszych ustach uśmiech.

Nie można zapomnieć o głównym „ekstrasie” tego pokoju, czyli patio. Drzwi balkonowe prowadzą nas do ciemnego wykuszu z panelową podłogą i dwoma otwartymi otworami okiennymi, w których zamontowano sterowane elektrycznie żaluzje. Wyposażenie w postaci dwóch donic na wysuszone rośliny, dwóch plastikowych foteli ogrodowych oraz rachitycznego stolika nieco zawodzi. Niestety, podczas naszego przyjazdu zaczął padać deszcz, który czyni patio w zasadzie bezużytecznym – nawet przez zamknięte żaluzje do środka dostają się spore ilości wody.

Nie wiedząc do końca czego się spodziewać po nowym rodzaju pokoju, nieco się rozczarowaliśmy. Jest tu co prawda sporo miejsca, jest dużo bardziej nowocześnie, ale czasami forma przoduje tu przed wartościami użytkowymi. Przykładem niech będzie wielka lampa stojąca przy kanapie. Biada osobom wyższym niż przysłowiowe metr pięćdziesiąt zapomnieć się przy wstawaniu. Oświecenie przy kontakcie z lampą gwarantowane.

Podobnie ma się sprawa z samym patio. Niestety, dwa małe świetliki, mocno zabudowane elektrycznymi żaluzjami, dają bardzo mało światła dziennego, a są jego jedynym źródłem dla całego, nieco „kiszkowatego” pokoju. Jeśli należycie do osób ceniących sobie dostęp do naturalnego światła, ten rodzaj pokoju nie będzie dla Was. Rozczarowujący jest też fakt braku zaaranżowania przestrzeni patio. Realnie, wrzucenie tam dwóch kwietników, tanich, plastikowych foteli ogrodowych i chybotliwego stolika to raczej działanie z cyklu „odczep się”, niż prawdziwe wykorzystanie potencjału. A ten tam jest – trzeba go jednak umieć wykorzystać.

Śniadanie

W czasie naszego pobytu, ze względu na minimalną liczbę gości w hotelu, śniadanie serwowane było nie tradycyjnie w restauracji, a w barze obok recepcji. Śniadanie miało formę bufetu z dodatkową krótką kartą, z której zamówić można było dania przygotowywane na zamówienie. Wybór dań z bufetu był dość ograniczony, ale uniwersalny – każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Kelner, który odpowiedzialny był za obsługę śniadań powiedział nam, że wystawione dania to propozycja i w zasadzie hotel oferuje wszystko to, co oferował w czasie, gdy pierwszy posiłek dnia serwowano w restauracji. Niestety, kiedy któregoś dnia zapytaliśmy o kiełbaski na ciepło, które zdecydowanie nie są niczym nadzwyczajnym podczas śniadania, okazało się, że tego zamówić akurat nie można.

Mimo wszystko, podczas całego pobytu, mieliśmy okazję przetestować niemal całą kartę śniadaniową. Placki ziemniaczane okazały się zjawiskowe – miękkie w środku, z chrupiącą skórką, gorące i pachnące. Jajka po benedyktyńsku nie wyglądały, ale zdecydowanie smakowały – sos holenderski był wyśmienity, podobnie jak temperatura jajek i konsystencja żółtek. Niemal kremowa owsianka również przypadła nam do gustu, a gofry sprawdziłyby się nawet jako element deseru.

Rekreacja, wypoczynek

Za wyjątkową atrakcję hotelu takiego jak Radisson Blu Astorija Vilnius należy uznać mały, odrestaurowany basen. Zapewne nie było łatwo go wkomponować w stary budynek zlokalizowany w tak centralnym miejscu. Goście mogą też skorzystać z jacuzzi oraz sauny. Bardzo spodobało nam się wykorzystanie ograniczonej przestrzeni na cele sportowo rekreacyjne. Salę ćwiczeń z maszynami i urządzeniami połączono niemal z częścią basenową, co dało bardzo atrakcyjny efekt wizualny.

Podsumowanie

Hotele takie jak Radisson Blu Astorija Vilnius wybiera się głównie ze względu na lokalizację, a ta nie może być lepsza. Od Ostrej Bramy dzielą nas dosłownie kroki, podobnie jak od wielu innych atrakcji turystycznych Wilna. Świetna, profesjonalna, choć nie wylewna obsługa recepcyjna, bardzo dobre podejście do gości i ich oczekiwań powodują, że obiekt ten będzie dobrym wyborem dla niemal każdego gościa. Warto jednak zwrócić uwagę przy wyborze pokoju na nasze własne preferencje. Mimo, że świadomie wybraliśmy odnowiony pokój z patio, na przyszłe wizyty zdecydujemy się jednak raczej na któryś z dostępem do większej ilości światła dziennego. Możliwość popołudniowego relaksu w basenie czy jacuzzi będzie dla nas zawsze dodatkowym atutem, bez względu czy pojawimy się tu turystycznie, czy bardziej zawodowo.

Warto również wspomnieć o planach zmiany marki hotelu na Radisson Collection. Biorąc pod uwagę wszystkie wyżej wspomniane zalety hotelu, a także jego historyczny charakter, bez cienia wątpliwości możemy stwierdzić, że przynależność do grupy hoteli wyjątkowych należy się temu obiektowi jak rzadko któremu.

Dane kontaktowe

Radisson Blu Royal Astorija Hotel, Vilnius
Didžioji g. 35/2, Vilnius 01128, Litwa

Galeria

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

×

Polub nas na Facebooku!