Pierwsze wrażenie: Club Carlson – Radisson Blu Resort, Świnoujście

Jak to bywa w przypadku nowych przedsięwzięć – początki bywają trudne. Dlatego też staramy się odwiedzać nowe hotele kilka miesięcy po ich otwarciu, aby upływ czasu pozwolił im się lepiej 'dotrzeć’ – wdrożyć wszystkie procesy i procedury, pozwolić nowej ekipie zgrać się razem i poznać specyfikę obiektu i miejsca.

Do Świnoujścia docieramy późnym wieczorem w piątek, z zamiarem spędzenia weekendu w najnowszym nabytku sieci Club Carlson w kraju. Nasze oczekiwania są wysokie – ale jakie inne mogłyby być po szumnych zapowiedziach, reklamach, spotach – akcji reklamowej na całą Polskę!

Nie możemy znaleźć miejsca do zaparkowania przed hotelem, więc stajemy na ulicy przed budynkiem. Wchodzimy do przestronnego lobby, które dzięki swojej otwartej przestrzeni i wysokości sprawia wrażenie większego niż jest w rzeczywistości. Łatwo to zaobserwować w ciągu dnia, kiedy grupki gości gromadzące się tam nie bardzo mają co ze sobą zrobić (brak miejsc do siedzenia), a przy większej liczbie osób bywa po prostu tłoczno. Do jednego ze stanowisk front desku zaprasza nas obsługująca je pracownica. Niestety tutaj kończy się dobre wrażenie. Mimo dokonanej z wielomiesięcznym wyprzedzeniem rezerwacji zaczynają się problemy, które obsługująca nas pracownica próbuje przerzucać na nas, co w konsekwencji eskaluje do tego stopnia, że zostajemy potraktowani jakbyśmy mieli zamiar oszukać hotel. Sytuację próbuje ratować druga pracująca na nocnej zmianie na recepcji pracownica, ale pierwsze wrażenie robi się tylko raz. Mimo wszystko po dłuższej chwili otrzymujemy kartę do pokoju.

Nasz pokój 1105, zlokalizowany na 11 piętrze nie jest duży, ale wyposażono go we wszystkie udogodnienia, których można by się spodziewać po tej klasy hotelu. Mały przedpokój z szafkami skrywającymi między innymi sejf, deskę do prasowania, zastaw kawowy czy minibar. Szafka, w której go znajdziemy dodatkowo wykończona jest imitacją bulaja – małego okrągłego okna spotykanego na okrętach, co jest ciekawym nawiązaniem do nadmorskiej lokalizacji hotelu. Dalej mała, ale bardzo jasna łazienka w kolorze białym. Umywalka, prysznic, toaleta – proste, ale dobre gatunkowo wyposażenie uzupełniają wielkie tafle luster, które mają na celu optyczne powiększenie pomieszczenia. Podobny efekt zastosowano w głównej części pokoju, w której znajdziemy duże łóżko z szafkami nocnymi i ciekawym wykończeniem wezgłowia, kształtem przypominającym fale – wszak jesteśmy nad morzem. Naprzeciwko łóżka duży telewizor oraz blat ciągnący się wzdłuż ściany na której wisi. Blat rozszerza się, przeistaczając się w formę biurka. Na blacie kapsułkowy ekspres do kawy wraz z zapasem kapsułek i filiżankami, oraz jeden z lepszych zestawów powitalnych, na który składają się – spora miska owoców, umieszczone w koszyczku do gotowania na parze słodycze i bakalie, oraz butelka wyśmienitego, a mało znanego w Polsce mołdawskiego wina musującego Cricova. Duży plus! Dalej ustawiono fotel do pracy przy biurku, drugi fotel z małym stolikiem kawowym.

Ścianę naprzeciw drzwi wejściowych stanowi wielkie okno z drzwiami na niewielki balkon, na którym ustawiono stolik i dwa krzesła. Wielkość okiennej ściany powoduje, że w ciągu słonecznego dnia pokój jest jasny, w czym na pewno pomagają wspomniane już wcześniej wielkie lustro na ścianie oraz utrzymana w jasnych kolorach aranżacja ścian i wezgłowia. Oczywiście przy szafkach nocnych znajdują się gniazdka elektryczne do ładowania gadgetów podczas wypoczynku. Z jednej strony zainstalowano nawet gniazdka z wbudowanymi ładowarkami USB, co dodatkowo powinno ułatwić życie gościom.

Z balkonu naszego pokoju rozpościera się piękny widok na gotową już część kompleksu Baltic Park oraz szeroką, publiczną plażę Świnoujścia.

Jest też kilka mankamentów – jak na pokój klasy business przestrzeni do pracy jest niewiele. Kolejnym jest łóżko, składające się z dwóch połączonych ze sobą części przykrytych wspólną nakładką i prześcieradłem. Takie rozwiązanie pozwala hotelowi na pewno bardziej elastycznie zarządzać typami oferowanych pokoi w danej kategorii, niemniej twierdzenie, że jest to łóżko typu king jest nieco na wyrost. Inny problem objawia się nam, kiedy próbujemy przygotować herbatę – specjalnie przeznaczona do zestawu kawowego i czajnika półka w szafce jest zainstalowana o kilka centymetrów za wysoko, co powoduje problemy przy jego wyciąganiu i chowaniu. Drobna rzecz, ale takich znaleźć można więcej. Mimo bardzo młodego wieku hotelu widać już ślady zużycia mebli, a wykładzina, która prezentuje się świetnie na zdjęciach ma trwałe zabrudzenia, szczególnie w części blisko drzwi. W minibarze znajdziemy piwo w butelce z kapslem, ale nie znajdziemy już do niej otwieracza. Takich małych uchybień można by wymieniać wiele, a jeśli ktoś byłby zdeterminowany, aby ich szukać, pewnie znalazłby ich dużo więcej. Poniekąd można to tłumaczyć młodym wiekiem hotelu i okresem docierania się, niemniej w niedawno odwiedzonym nowiutkim Park Inn by Radisson Brussels Airport takich problemów nie odnotowaliśmy.

Rano, uprzedzeni przez wyświetlane na monitorach w windach i hallu informacje o „korkach” w czasie śniadania zaczynających się w okolicach godziny 9 a kończących przed samym zakończeniem jego serwowania, postanawiamy udać się do znajdującej się na pierwszym piętrze restauracji The Larder na sam początek posiłku. Od poniedziałku do piątku śniadanie serwowane jest od godziny 7:00 do 10:30, a w weekendy do 11:00. Mimo deklarowanych 300 miejsc w restauracji, z naszej weekendowej obserwacji wynika, że zapełnia się ona już w okolicach godziny 8. Warto zaznaczyć, że wszystkie oferowane przez hotel pokoje w stawce podstawowej zawierają śniadanie, co może nieco wyjaśniać dużą poranną popularność restauracji.

Oferta śniadaniowa jest bardzo szeroka, nawet jak na standard SuperBreakfast spotykane w hotelach Radisson Blu. Do dyspozycji gości jest kilka bufetów oferujących zarówno ciepłe jak i zimne dania. Większa liczba bufetów zlokalizowana jest bliżej wejścia do restauracji, tutaj też potrawy pojawiają się jako pierwsze. W bufetach na drugim końcu sali, szczególnie w tym oferującym dania ciepłe, pojawiają się one nieco później, w miarę wypełniania się tej części sali. Jest to bardzo rozsądne rozwiązanie, pozwalające nie tylko na rozłożenie pracy zespołu obsługującego posiłek, ale też pozwala gościom cieszyć się jedzeniem przygotowanym na czas, a nie z dużym wyprzedzeniem.

W ofercie dań ciepłych znajdziemy między innymi jajecznicę i parówki, frankfurterki z cebulką, białe kiełbaski, bekon, pieczone pomidory, fasolkę śniadaniową czy podsmażane pieczarki, ale też tarteletki czy grillowane warzywa.

Na życzenie gości kucharze przygotowują również na bieżąco naleśniki oraz dania z jajek. Niestety, nie przygotują oni jajek po benedyktyńsku, a zamówione jajka sadzone nie wyglądają zbyt apetycznie.

Pewną nutę nostalgii u starszych gości wywoła pewnie również zupa mleczna serwowana z kluseczkami (makaronem), błędnie opisana jako kasza manna. Poza standardową dla tej marki ofertą dań zimnych w tym serów, wędlin, warzyw i owoców, a także typowych dań śniadaniowych jak płatki, wiele rodzajów pieczywa i słodkich wypieków, Radisson Blu Resort Świnoujście oferuje również dania nawiązujące do lokalnego charakteru hotelu, z czego naszą szczególną uwagę przykuła ciekawa gama ryb wędzonych oraz innych, a także na przykład często kosztowany przez licznych gości z Niemiec smalec.

Warto też wspomnieć o pysznych koktajlach – truskawkowym i mango, oraz przepysznym smoothie z buraka. Goście mogą również skorzystać z 6 świetnych ekspresów marki Franke, serwujących wiele pysznych rodzajów kawy i czekoladę. Oczywiście trudno wymienić wszystkie dania serwowane w ramach oferty śniadaniowej, tym bardziej, że były one po części różne podczas naszego dwudniowego pobytu. Jeśli ktoś potrafi zerwać się na śniadanie wcześnie, powinien być zadowolony zarówno z wyboru, jak i względnego spokoju panującego w restauracji o tej porze. Warto przy tym wybrać z miejsce z dala od kuchni, z której otwartych drzwi dość wyraźnie słychać sekrety kuchennego życia. Miejsca, które nie sprzyjają spokojnemu początkowi dnia to też te, w których gromadzi się grupkami obsługa.

Minusem wczesnego rozpoczęcia dnia w The Larder jest fakt, że dostępne wtedy dania z ciepłego bufetu są zimne, a oferowany gościom przy wejściu do restauracji „szampan” pojawia się długo po otwarciu restauracji.

W restauracji widać też walkę pomiędzy maksymalnym wykorzystaniem miejsca (na przykład przepierzenia oddzielające stoliki na podestach od reszty sali, bardzo przypominające aranżacje z leciwej już, choć odnowionej restauracji śniadaniowej w Radisson Blu Szczecin), a zaoferowaniem czegoś ciekawego, stosowanego do miejsca w którym się znajdujemy (stoliki pod oknami i stojące obok nich lampy, przypominające ogródki restauracyjne przy nadmorskich promenadach). Nieco nieopierzony jest też zespół restauracyjny, którego dużą część stanowią obcokrajowcy. Nie jest to zasadniczy problem, choć konieczność tłumaczenia czym jest jajko po benedyktyńsku kucharzom obsługującym hot-station w obcym języku może nastręczać problemu niektórym gościom.

Dodatkowo, wielkim minusem jest też serwowany do śniadania sok pomarańczowy. Hotel bawi się tu nieco z gośćmi w podchwytliwą grę, chwaląc się nawet na swoich mediach społecznościowych „świeżym sokiem pomarańczowym”, co odczytywać należy raczej jako świeżo wylanym z kartonika bądź rozrobionym z koncentratu, a nie jako świeżo wyciskany sok.

Przykrym jest fakt, że stanowiąca jeden z elementów podstawowych Radissonowskiego SuperBreakfast wyciskarka do owoców jest w The Larder ozdobą, a nie narzędziem dla gości do samodzielnego wyciśnięcia kilku pomarańczy.

Drugiego dnia po rozmowie z konkretną i bardzo zaangażowaną Panią Moniką przenosimy się do apartamentu. Ponieważ nie był on jeszcze gotowy w czasie naszej rozmowy, Pani Monika sama zaproponowała, że zadzwoni do nas kiedy będziemy mogli się już przenieść. Ktoś z Radisson Blu Szczecin powinien się tutaj przeszkolić.

W trakcie, gdy jesteśmy na spacerze po Świnoujściu dzwoni do nas, zgodnie z obietnicą, Pani Monika z informacją, że pokój jest gotowy. Wracając wstępujemy na recepcję, gdzie otrzymujemy nowe klucze. Jest to pokój sąsiadujący z tym, który do tej pory zajmowaliśmy, więc przenosiny trwają moment.

Apartament 1103 składa się z przedpokoju, łazienki z prysznicem, dokładnie takiej samej jak tam w pokoju 1005, pokoju dziennego z rozkładaną kanapą, stolikiem z 4 krzesłami, fotelem z małym stolikiem kawowym, blatem wzdłuż ściany z telewizorem z fotelem do pracy oraz wielkiej ściany okien dającej świetny widok na świnoujską plażę i morze podczas słonecznych dni.

Osobnym pomieszczeniem jest mała sypialnia z łóżkiem typu King. Tym razem jest to faktycznie łóżko z jednym dużym materacem, dającym zupełnie inny komfort snu niż to, co oferował poprzedni pokój. Sypialnia połączona jest z osobną, również niewielką łazienką z wanną. Główną atrakcją sypialni, poza łóżkiem, jest wielkie okno wychodzące na wąski, ale wijący się wzdłuż całego apartamentu taras ze szklaną balustradą. Taka konstrukcja elewacji pozwala na wspaniały widok na morze i plażę zaraz po przebudzeniu! Podobnie ma się sytuacja z łazienką z wanną, której jedną ze ścian stanowi wielkie okno dające ten sam widok podczas kąpieli. Oczywiście, jeśli patrzenie na okolice nas znudzi, możemy leżąc w wannie pooglądać również zamontowany na ścianie telewizor. Pewnym minusem takiej aranżacji łazienki może być budynek apartamentowy wybudowany tuż przed hotelem od strony plaży, od którego dzieli nas raptem kilkadziesiąt metrów.

Problem ten jest mniej zauważalny na 11 piętrze, jednak na niższych piętrach korzystanie z atrakcji jaką stanowi wielkie okno w łazience z wanną może być utrudnione.

Na 14 piętrze hotelu znajduje się taras widokowy, dostępny wedle informacji umieszczonej przed wejściem tylko dla gości hotelowych. Na tarasie, oprócz pięknych widoków na panoramę nadmorskiej promenady, plaży i samego morza, możemy skorzystać też z basenu z iluzją nieskończoności (infinity pool), z podgrzewaną wodą, czynnego również w ostatni weekend listopada (a więc chyba przez cały rok?), oraz jaccuzzi z podobnym widokiem z nieco innej strony. Funkcjonuje tu też bar, który podczas naszej porannej wizyty był zamknięty.

Jednym z elementów, którymi Radisson Blu chwalił się i chwali nadal, jako unikalnej ofercie na polskim wybrzeżu jest też znajdujące się tutaj Sky Molo, czyli platforma ze szklaną podłogą, wychodząca poza obrys bryły budynku. Co dziwne, szczególnie w świetle ograniczenia dostępu do 14 piętra jedynie dla hotelowych gości, wstęp na molo, strzeżony przez elektroniczną bramkę jest płatny. Jednorazowa wizyta wyceniona została na 5 złotych.

Z tarasu widokowego możemy też wejść do znajdującej się tuż obok jaccuzzi sauny z tak samo zapierającym dech widokiem, oraz tepidarium.

To oczywiście jedynie cześć atrakcji oferowanych przez hotel. Do dyspozycji gości jest także przylegający do hotelu Aquapark, pomieszczenie zabaw dla dzieci ze ścianką wspinaczkową, siłownia, kręgielnia, bilard, kawiarnia na 13 piętrze, lobby bar, a także restauracja Oyster. Niestety, nie mieliśmy okazji przetestować ich wszystkich podczas pierwszej wizyty. Mimo to w związku z licznymi pytaniami o Radisson Blu Resort Świnoujście postanowiliśmy podzielić się z naszymi czytelnikami naszymi pierwszymi wrażeniami na gorąco.

Mamy mieszane uczucia co do tego miejsca. Weekend spędzony w hotelu był swoistym rollercoaster’em, pomiędzy poziomem oferowanych usług. Mimo wszystko większość z niedociągnięć naszym zdaniem da się wyeliminować, a największą bolączką hotelu na tę chwilę jest produkt miękki, obsługa, w tym techniczna, a nie sama substancja trwałą, która przy odrobinie starań i miłości ze strony obsługi może stanowić świetną wakacyjną ofertę na polskim wybrzeżu.

Dodatkową nadzieję na to, że sprawy mogą iść w dobrym kierunku daje nam część spotkanych pracowników, oraz kadra zarządzająca, która okazała się otwarta i responsywna na nasze zgłoszenia dotyczące zaobserwowanych niedociągnięć. W nadziei, że progres będzie duży i szybki wybierzemy się do Radisson Blu Resort Świnoujście z powrotem już niebawem. Podczas kolejnego pobytu mamy nadzieję przetestować kilka atrakcji, na które teraz zabrakło nam czasu, oraz zweryfikować czy jakość oferowanych usług poprawia się, dając szansę na świetny, pięciogwiazdkowy produkt pod marką Radisson Blu przed następnym sezonem letnim.

 

Radisson Blu Resort Świnoujście

Aleja Baltic Park Molo 2

72-600 Świnoujście