Krótka wizyta w Bydgoszczy była bardzo spontaniczną wyprawą. Po ogłoszeniu przez PLL LOT ponownego uruchomienia lotów krajowych na trasie Warszawa-Bydgoszcz-Warszawa szybko przejrzeliśmy kalendarz, po lekturze którego okazało się, że wziąwszy pod uwagę rozkład lotów, jedyną szansą na podróż na tej trasie w niedalekiej przyszłości jest tylko jeden termin.
Nie deliberując nad sprawą zbyt długo, zarezerwowaliśmy bilety. Jak niemal nigdy, nie sprawdziliśmy zawczasu dostępności i cen lokalnych hoteli w interesującej nas dacie. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy nadeszła pora na rozejrzeniem się za miejscem noclegowym. Dostępność opcji była bardzo skromna, a ceny obiektów sieciowych dążyły bardzo szybko w kierunku 500+ złotych za noc. Na ratunek przyszły nam wtedy, leżące od dawna odłogiem punkty w programie lojalnościowym IHG, oraz jedyny obiekt w nim uczestniczący w okolicy – Holiday Inn Bydgoszcz. Za jedyne 10.000 punktów udało nam się zarezerwować w nim pokój.
Przed przyjazdem, z dużym zdziwieniem obserwowaliśmy rosnące w coraz szybszym tempie ceny pokoi hotelowych w mieście. Szybki skan internetu w poszukiwaniu możliwych przyczyn takiego stanu rzeczy nie przyniósł żadnych spektakularnych rezultatów. Nie odbywały się tam wtedy ani wielkie koncerty, ani inne wydarzenia kulturalnie, nie było wielkiego zjazdu przedstawicieli firm farmaceutycznych, lekarzy, firm z branży paliwowej, ani nawet FMCG. W pewnym momencie zaczęliśmy nawet podejrzewać, że z bliżej niewyjaśnionych przyczyn, bydgoski rynek hotelarski ma się lepiej niż ten w Krakowie czy Warszawie. Weryfikacja tych przypuszczeń miał nadejść wkrótce, o czym za chwilę.
Na lotnisko w Bydgoszczy docieramy wieczorem. Zgodnie z informacjami znalezionymi na stronie lokalnego transportu publicznego, chcieliśmy do hotelu dojechać autobusem miejskim, który według rozkładu jazdy powinien odjeżdżać spod portu lotniczego około dwudziestu minut po naszym przylocie. Jakież jest nasze zdziwienie, kiedy autobus faktycznie stoi zaraz obok budynku terminala, ale wychodzący z niego kierowca informuje nas, że rozkład, który widzieliśmy, jest błędny, a następny kurs obędzie się dopiero za ponad godzinę! Nieco zaskoczeni takim rozwojem wypadków postanawiamy nie czekać – zamawiamy taksówkę, którą udajemy się prosto do hotelu. O fakcie rozbieżności internetowego rozkładu jazdy komunikacji miejskiej z rzeczywistością wspominamy tylko dlatego, abyście przed swoją wizytą w Bydgoszczy mieli szansę na zweryfikowanie swoich planów, jeśli macie zamiar z niej korzystać.
Mimo późnej pory i całkowitych pustek w lobby, przy recepcyjnej ladzie wita nas energiczny Pan Adrian, który w trymiga dokonuje wszelkich niezbędnych formalności związanych z naszym przyjazdem, informuje nas o możliwości zakupu śniadania (60PLN), które serwowane jest w formie bufetu, oraz innych elementach oferty hotelu. Recepcjonista wyjaśnia nam też tajemnicę wysokich cen hoteli w Bydgoszczy. Ze względu na odbywające się manewry wojskowe, w wielu okolicznych hotelach, przez okres dwóch tygodni rozlokowani są żołnierze i inne osoby związane z tym wydarzeniem. W Holiday Inn Bydgoszcz zajmują oni lwią część dostępnych pokoi. Nie wiemy, czy ze względu na duże obłożenie, czy też z powodu naszego statusu Spire Elite w programie IHG Rewards Club, otrzymujemy upgrd do apartamentu na trzecim piętrze. Przed opuszczeniem recepcji zasięgamy jeszcze języka w sprawie obłożenia podczas serwisu śniadaniowego. Na podstawie uzyskanych informacji, połączonych z faktem pełnej niemal zajętości pokoi w hotelu, rezygnujemy z pierwszego posiłku dnia w bufecie Holiday Inn Bydgoszcz. Mamy nadzieję, że uda nam się go spróbować przy okazji następnej wizyty. Pan Adrian przekonuje nas, że w razie zmiany zdania co do śniadania, cały czas możemy niego skorzystać i życzy nam dobrej nocy, wskazując drogę do windy, oraz życząc spokojnej nocy.
Na trzecim piętrze, na końcu korytarza, znajduje się nasz pokój – apartament o numerze 335. Pierwsze wrażenie? Usytuowany na rogu budynku pokój dzienny, do którego prowadzą drzwi z zewnątrz jest wielki. Mieliśmy okazję spać w wielu hotelach marki Holiday Inn, ale pokoje wielkości tego dziennego w Bydgoszczy spotykaliśmy jedynie w kilku hotelach w USA. Wyposażenie pokoju w znaczącej części jest monochromatyczne – jasne biurko z funkcją toaletki, szafa i komoda, czarna, skórzana kanapa, fotele w kombinacji białej i czarnej. Mimo nie najnowszego stylu, wszystkie przedmioty są zadbane, czyste i wygodne. No i ta przestrzeń! Na stoliku kawowym stojącym obok kanapy i foteli, znajdujemy wstawkę powitalną oraz list powitalny. Na komodzie pod telewizorem umieszczono zestaw do parzenia kawy i herbaty, ekspres do kawy, a także nieźle jak na hotel tej klasy wyposażony minibar.
Z pokoju dziennego przechodzimy do całkiem przestrzennej sypialni, w której króluje sporych rozmiarów łóżko, które za kilka chwil okaże się bardzo wygodnym miejscem do spędzenia nocy. Moglibyśmy się rozpisywać nad wyposażeniem i ułatwieniami, jakie dostępne są w tym pokoju – z niezastąpionymi gniazdami elektrycznymi tuż przy nocnych stolikach, ale wszystkich zainteresuje pewnie o wiele bardziej to, co skrywa się za jedną ze ścian tego pomieszczenia. Dodajmy, że jest to ściana szklana, a za nią bardzo wygodna i zachęcająca do kąpieli, wolnostojąca wanna.
Łazienka składa się z dwóch pomieszczeń. Pierwszym z nich jest wspomniane już, przeszklone z jednej strony miejsce z wanną. Drugie skrywa zaś wygodny prysznic typu walk-in, umywalkę z wielkim lustrem i rozległą przestrzenią blatu, oraz toaletę.
Jako, że nasz pobyt w Holiday Inn Bydgoszcz obejmował tylko jedną noc, nie mieliśmy okazji skorzystać z wielu udogodnień, które swoim gościom oferuje ten hotel. Mimo tego, bez wahania wrócimy tu przy nadarzającej się okazji. Tym, co skłania nas do powrotu, nie jest jedynie świetny pokój, który otrzymaliśmy przy pierwszej wizycie, ale przede wszystkim małe gesty, które złożone w całość dają obraz hotelu, który dba o swoich gości. Nie wspomnieliśmy o wielu z nich, jak chociażby proaktywnym zachowaniu Recepcjonisty, który zamiast drinków powitalnych w nieczynnym w godzinach naszej wizyty barze, samodzielnie zaproponował dodatkowe punkty w programie lojalnościowym hotelu. Albo o liściku – notatce, zostawionym przez Panie ze służby pięter, który znaleźliśmy na łóżku.
Takich drobiazgów było znacznie więcej, ale trudno je tu wszystko wymienić. Niemniej, to właśnie one decydują, o tym, że przy wizycie w Bydgoszczy, będziemy już mieli swoje „miejsce startowe”.
#PomagamyHotelom
Grodzka 36, 85-109 Bydgoszcz
