Skip to main content

Pierwsze wrażenie: Cukrownia Żnin, Żnin

Cukrowni Żnin przyglądaliśmy się od dłuższego czasu. Idea przywrócenia dawnej fabryki produkującej cukier do życia w roli hotelu, z całą otaczającą go infrastrukturą, wydała nam się na tyle ciekawa, a wizualizacje docelowego wyglądu tego miejsca na tyle interesujące, że postanowiliśmy obserwować jak pomysł ten wdrażany będzie w życie. Pod koniec roku na terenie obiektu odbyły się pierwsze imprezy, a my chcieliśmy zacząć szukać dogodnego terminu na wizytę. Okazało się jednak, że część hotelowa wymaga jeszcze czasu na dokończenie, więc i my musieliśmy uzbroić się w cierpliwość.

Cukrownia Żnin – oznakowanie

Kiedy Grupa Arche ogłosiła swoje oferty wakacyjne, od razu wybraliśmy te najbardziej nas interesujące i skontaktowaliśmy się z wybranymi hotelami w celu dalszego ich dostosowania do naszych potrzeb. We wszystkich przypadkach odpowiedzi na maile otrzymywaliśmy prawie natychmiast, a niemal wszystkie nasze prośby i sugestie co do zmian spotkały się z pozytywną reakcją hoteli. Teraz przyszło nam już tylko czekać na nadejście terminów poszczególnych wyjazdów.

Polska – w drodze do Cukrownia Żnin

W trasę do Żnina wyruszyliśmy w weekendowe przedpołudnie. Po niespełna godzinnej jeździe, z powodu utrudnień i opóźnień na trasie szybkiego ruchu, nawigacja zaleciła nam dalszą jazdę trasami lokalnymi. I była to bardzo dobra sugestia. Dzięki zmianie trasy i tempa, a także świetnej pogodzie i tryskającej kolorami wegetacji, mieliśmy okazję wprowadzić się w spokojny, wakacyjny nastrój na długo, zanim dotarliśmy na miejsce.

Cukrownia Żnin – wjazd do kompleksu, od strony ulicy
Cukrownia Żnin – budynek przy wjeździe na teren kompleksu

Kiedy już przyjechaliśmy do Żnina i z głównej drogi skręciliśmy na teren kompleksu Cukrowni Żnin, mieliśmy wreszcie okazję na własne oczy przekonać się o rozmachu całej inwestycji. Już sama droga od bramy wjazdowej pod drzwi recepcji części hotelowej urozmaicana jest wieloma ciekawymi obiektami – oprócz znanego wszystkim ze zdjęć napisu, jest też ogromny, rdzawy zbiornik – być może część przyszłej części browarniczej? Jest stacja pełniąca dawniej rolę wagi towarowej, jest wreszcie sama kolejka.

Cukrownia Żnin – przy wjeździe do kompleksu

Cukrownia Żnin – oznakowanie
Cukrownia Żnin – budynek hotelu, kolejka
Cukrownia Żnin – budynek hotelu, kolejka
Cukrownia Żnin – wejście do głównego budynku hotelu

Zajeżdżamy niemal pod same drzwi hotelu, które identyfikujemy po neonie z napisem „Recepcja”. Już w progu wita nas uśmiechnięta Pani Natalia. Z zachowaniem wszelkich zasad higieny i bezpieczeństwa, w miłej atmosferze lekkich żartów i przyjemnego small talku dokonujemy wszystkich formalności. Pani Natalia cierpliwie odpowiada na nasze pytania, zanim jeszcze uda jej się wskazać nam drogę do pokoju i przedstawić pokrótce ofertę hotelu. Ponieważ zdecydowaliśmy się na pakiet nazwany „All inclusive”, wiązało się to z omówieniem niemal wszystkich dostępnych na tę chwilę usług hotelowych. Po zakończeniu rozmowy, ruszamy wreszcie do naszego pokoju numer 142.

Cukrownia Żnin – chodnik przy wejściu
Cukrownia Żnin – recepcja

Ponieważ Cukrownia Żnin, a w zasadzie oddana już jej część hotelowa sama w sobie jest ogromnym budynkiem, drepcząc w kierunku windy, która ma nas zawieźć na odpowiednie piętro, podziwiamy niebanalny wystrój tego miejsca. Trochę to muzeum, trochę „graciarnia”, trochę nowoczesny, otwarty, przestrzenny, rewitalizowany obiekt przemysłowy. Wszystko w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Muzeum ze względu na ocalenie wielu elementów, które pewnie w innym wypadku dawno już wylądowałyby na złomie lub innym wysypisku śmieci. Graciarnia, bo wiele elementów wystroju to rzeczy nie tylko w stylistyce lat minionych, ale też bezpośrednio z tamtych czasów pochodzące – odrestaurowane lub świetnie zachowane, czasami zapewne też współczesne repliki, niemniej, poskładane w sposób nieco eklektyczny, ale zarazem wysmakowany i nieprzypadkowy.

Cukrownia Żnin – lobby
Cukrownia Żnin – lobby
Cukrownia Żnin – hotelowe wnętrza – meble, bujanka

Cukrownia Żnin – hotelowe wnętrza
Cukrownia Żnin – lobby – fotel
Cukrownia Żnin – hotelowe wnętrza
Cukrownia Żnin – hotelowe wnętrza

Docieramy wreszcie do windy, wjeżdżamy na pierwsze piętro, gdzie okazuje się, że nasz pokój znajduje się jednak na piętrze drugim. Wjeżdżamy więc na piętro drugie. Tu, nieco w głębi szerokiego korytarza, gdzieś pomiędzy kominem a schodami odnajdujemy drzwi z wielkim napisem 142.

Cukrownia Żnin – apartament 142 – drzwi wejściowe

Jak okazuje się po otwarciu drzwi, nasz „pokój” to dwupoziomowy apartament. W ramach negocjacji oferty, uzgadnialiśmy jej wzbogacenie o pokój wyższej kategorii – ta jednak jest wysoka i w przenośni i dosłownie.

Wystrój pomieszczeń jest dość ascetyczny, co jest obecnie panującym w hotelarstwie trendem, ale i rodzajem znaku rozpoznawczego hoteli marki Arche.

Na dolnym poziomie, który pełni rolę pokoju dziennego znajdujemy pełną łazienkę z prysznicem, wieszak z półkami, biurko z ekspresem do kawy a także zestawem do parzenia herbaty, wysokie lustro, telewizor, kanapę, stolik kawowy, fotele, a także szafkę, przypominającą te z szatni zakładów pracy w wersji nowoczesnej, oraz spore okno. Zabraknąć nie mogło też oczywiście schodów – tutaj krętych, prowadzących na antresolę.

Cukrownia Żnin – apartament 142 – widok od strony okna
Cukrownia Żnin – apartament 142 – fotele, stolik, kanapa, biurko, wieszak z półkami
Cukrownia Żnin – apartament 142 – fotele, stolik, szafka, okno, schody na antresolę
Cukrownia Żnin – apartament 142 – fotele, stolik, okno, szafka, sztuka
Cukrownia Żnin – apartament 142 – biurko, lustro, telewizor
Cukrownia Żnin – apartament 142 – telewizor, biurko, lustro, wieszak z półkami
Cukrownia Żnin – apartament 142 – szafka
Cukrownia Żnin – apartament 142 – wieszak z półkami, łazienka, wejście do pokoju
Cukrownia Żnin – apartament 142 – łazienka
Cukrownia Żnin – apartament 142 – łazienka – umywalka, lustro, suszarka
Cukrownia Żnin – apartament 142

Na „drugim piętrze” naszego pokoju znajduje się sypialnia z dużym łóżkiem, a mówiąc konkretnie dwoma pojedynczymi łóżkami złączonymi ze sobą. To największa w naszych oczach wada tego pokoju. Dla samego hotelu, to zapewne wygodne rozwiązanie, dające pełną swobodę aranżacji miejsc sypialnych. Dla Gości oczekujących jednego dużego łóżka już niekoniecznie. Dwa pojedyncze łóżka nigdy nie dadzą tego samego komfortu snu co jedno pojedyncze łóżko – warto, żeby hotelarze wreszcie to zapamiętali!

Oprócz łóżka, a w rzeczy samej łóżek, na antresoli do dyspozycji mamy jeszcze dużą szafę, oraz drugą pełną łazienkę z prysznicem.

Cukrownia Żnin – apartament 142 – antresola – łóżko, szafa
Cukrownia Żnin – apartament 142 – antresola – łóżko
Cukrownia Żnin – apartament 142 – antresola – łóżko
Cukrownia Żnin – apartament 142 – antresola – szafa

Pokój jest wielki, kanapa w pokoju dziennym rozkładana, więc bez większych problemów pomieściłby on cztery osoby, które mogłyby tu mieszkać w bardzo komfortowych warunkach, a to głównie dzięki dwóm pełnym łazienkom.

W pokoju, poza wymienionymi wcześniej elementami, na dobrą sprawę zaskoczyły nas dwie, może trzy rzeczy – wszystkie pozytywnie. Po pierwsze – piękne, duże kubki! Jako miłośnicy herbaty, jesteśmy nagminnie dyskryminowani w większości hoteli, które w podstawowym zestawie kawowo-herbacianym posiadają jedynie małe filiżanki, które nadają się świetnie do kawy, a w znacznie mniejszym stopniu do herbaty. Kubki w Cukrowni Żnin są duże, ciężkie, przypominające w kształcie dawne, emaliowane kubki, popularne w czasach świetności funkcjonującego tu dawniej zakładu.

Cukrownia Żnin – apartament 142 – kubki
Cukrownia Żnin – apartament 142 – herbaty, kawy

Kolejnym, miłym zaskoczeniem, które cieszy nas za każdym razem, kiedy spotkamy je w hotelu jest brak telewizora w sypialni. Problem może wydawać się trywialny – nawet, gdyby był, można go po prostu nie używać. Mimo wszystko, rzeczywistość pokazuje, że często znajdzie się jakaś pokusa, w postaci odkładanego od dawna filmu, serialu czy kolejnego odcinka „Strictly Dumpling”, który tak bardzo domaga się oglądania przed snem. Być może nie jest to doświadczenie uniwersalne, niemniej w naszym przypadku brak telewizora w sypialni sprawdza się znakomicie jako dodatkowy argument za tym, żeby przed snem odmówić sobie tych dodatkowych wrażeń i emocji. Trzecim zaskoczeniem, a w zasadzie naszym „odkryciem” w Cukrowni Żnin były fenomenalnie pachnące kosmetyki w łazienkach. W pierwszej chwili, bazując na swoich wcześniejszych doświadczeniach z hotelami sieci Arche, przez podobieństwo butelek kosmetyków, założyliśmy, że zapach, który nas uwiódł od pierwszego mycia rąk, jest produktem dedykowanym temu hotelowi. Okazało się jednak, że w Cukrowni Żnin, dostępne są kosmetyki hotelowe z linii Prija. Spodobały nam się one tak bardzo i uwiodły do tego stopnia, że jeszcze w czasie pobytu na miejscu przeszperaliśmy internet i paczka z szerokim ich wachlarzem jest w drodze do nas.

Cukrownia Żnin – apartament 142 – łazienka – kosmetyki Prija

Po krótkim rekonesansie wnętrz hotelowych i pokoju, zgodnie z prośbą Pani Natalii wybraliśmy się w drogę powrotną do recepcji, aby przeparkować auto na właściwy parking. Przy okazji spotkania w recepcji, w żartach zapytaliśmy, czy hotel przewiduje nagrody za wskazanie w nim błędów. Pani Natalia zareagowała natychmiast, trzeźwo stwierdzając, że formalnie taki program nie istniej, ale bardzo chętnie nagrodzi nasze znalezisko książeczką o Żninie. Brawo za refleks i sprytną reakcję! Nasze znalezisko to oczywiście standard w nowo otwartych obiektach, szczególnie dużych – oznaczenia numeracji pokojów na poszczególnych piętrach, umieszczone w różnych miejscach w pobliżu windy nie są zgodne ze sobą i stanem faktycznym. To właśnie z tego względu za pierwszym razem, chcąc dotrzeć do naszego apartamentu o numerze 142, zgodnie z informacją na parterze pojechaliśmy na pierwsze piętro, gdzie okazało się, że nasz pokój znajduje się jednak na piętrze drugim. Mimo wszystko to świetny przykład, jak z małych niedociągnięć i częstych problemów można stworzyć nietuzinkową zabawę dla Gości, przy okazji wyłapując niefortunne elementy oznakowania.

Cukrownia Żnin – oznakowanie (błędne)
Cukrownia Żnin – oznakowanie

Dalsza część dnia upłynęła nam na powolnym odkrywaniu zakamarków głównego budynku hotelu. Przechadzaliśmy się po nim, ciesząc oczy coraz to nowymi „odkryciami”, aż do czasu nadejścia pory kolacji.

Cukrownia Żnin – hotelowe wnętrza
Cukrownia Żnin – lobby bar Rozprężacz
Cukrownia Żnin – lobby bar Rozprężacz – fotele
Cukrownia Żnin – lobby – sztandar na stulecie Cukrowni Żnin

W Restauracji Melasa pojawiamy się późnym popołudniem. Jest tu o tej porze bardzo gwarno, a frekwencja – głównie lokalnych mieszkańców – dopisuje. Zajmujemy wolny stolik, po czym przez dłuższy czas nic się nie dzieje. Dostajemy w końcu wydrukowane na karcie wielkości A3 menu, po czym następuje kolejny okres ciszy. Wreszcie podchodzi do nas Kelnerka – Pani Sandra i zostaje zaskoczona informacją na temat tego, że jesteśmy tu w ramach pakietu all inclusive. Po raz kolejny Obsługa staje na wysokości zadania – Pani Sandra nie daje po sobie poznać zakłopotania sytuacją, prosi o chwilę i znika w czeluściach kuchni. Wraca za moment z informacją, że ze względu na problemy z przepływem informacji „kuchnia” nie była świadoma obecności Gości korzystających z tego pakietu. Nie jest to jednak żaden problem, gdyż w zamian proponuje nam dowolne dania z karty, lub, jeśli mamy jakieś specjalne życzenia, a kucharz ma na nie składniki, to postarają się zrealizować nasze „pomysły”. I tak właśnie powinno się rozwiązywać niespodziewane problemy!

Cukrownia Żnin – restauracja Melasa -sala
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa -sala
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa -sala
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa -sala
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – menu
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – menu

Decydujemy się na wybór dań z karty – od kilku dni „podglądamy” w internecie co Restauracja Melasa serwuje swoim Gościom i mamy swoje pierwsze typy. Na początek na naszym stole ląduje solidna karafka lemoniady. Potem kolejno pojawiają się dania. Zaczynamy od zup. Na pierwszy ogień próbujemy gazpacho – gęste, chłodne, że słodkim aromatem świeżych pomidorów. W oko od razu wpada nam również zastawa, przypominająca tę, która popularna była w latach osiemdziesiątych w barach mlecznych. Wracając jednak do smaku – jest on wyśmienity, głęboki, prosty, odświeżający i lekki.

Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – gazpacho
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – gazpacho

Próbujemy też żurku, który podawany jest na modny ostatnimi czasy sposób – dodatki ułożone na talerzu wędrują do Gości i dopiero przy stole zalewane są wywarem. Miły dla oka ceremoniał. Sam żurek jest kwaśny, słonawy, gęsty, podany z żółtkiem jaja kurzego tak kremowym, że można by je rozsmarować na kanapce. Do tego smażony boczek, ziemniaczki i pieczona kiełbaska – nie za dużo, nie za mało, w sam raz. Jedyna uwaga – sam wywar mógłby być nieci bardziej ciepły, choć nie jesteśmy pewni czy dodatkowa temperatura nie zniweczyłaby majstersztyku kremowej konsystencji żółtka. Tak czy owak, niebo w gębie.

Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – żurek (przed nalaniem zupy)
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – żurek
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – żurek

Na drugie danie zamawiamy schab w ziołowej panierce z podsmażanymi ziemniaczkami i mizerią. Gruby kawałek pieczonej wieprzowiny jest perfekcyjnie wilgotny. Smakowi ziemniaków robotę ułatwia fakt, że ich młoda wersja jest teraz w sezonie. Absolutnym hitem dla nas jest mizeria w postaci cienkich pasków ogórka macerowanego w occie jabłkowym, z dodatkiem śmietany, rzecz jasna. Nie bez znaczenia po raz kolejny są naczynia – talerze jak dawniej, z logiem „Ż”, miseczka, w której podano mizerię z emaliowanego metalu.

Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – schab pałucki z kością
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – schab pałucki z kością
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – schab pałucki z kością – mizeria

Kolejne danie to stek z polędwicy wołowej, wysmażony zgodnie z zamówieniem – medium rare. Na temat dobrze usmażonej polędwicy nie da się wiele dodać – kto jadł, ten wie, że jest to danie wyśmienite. Bronią atomową wersji serwowanej przez Restaurację Melasa są dodatki w postaci podsmażanych na maśle młodych marchewek i szparagów. Do tego pyszny, głęboki w smaku i aromacie jus wołowy oraz puree z ziemniaków z dodatkiem palonego masła, które całkowicie zmieniło ich smak. Na plus, rzecz jasna.

Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – stek z polędwicy wołowej
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – stek z polędwicy wołowej
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – stek z polędwicy wołowej – puree ziemniaczane z palonym masłem

Kiedy nadeszła pora deserów, żałowaliśmy nieco, że zamówiliśmy je od razu – porcje w Melasie są spore, mówiąc oględnie. Mimo wszystko, to były nasze wakacje, zakasaliśmy więc rękawy i spróbowaliśmy deseru marchewkowego, który podano w formie lekkiego kremu o naturalnym, delikatnym, karotkowym aromacie. Smaki deseru były subtelne, nie był on przesadnie słodki, co czyniło go wyśmienitym daniem na finisz tej uczty.

Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – puszysty krem marchewkowy

Z kolei sernik okazał się w rzeczywistości dekonstrukcją sernika z dodatkiem rokitnika i owoców. Sama esencja tego, o co w serniku chodzi, czyli wyraźny, nieprzesadnie słodki smak nabiału z aromatem waniliowym. Coś pysznego!

Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – sernik

Przy okazji kolejnych obiadów i kolacji, mieliśmy okazję przetestować dalsze elementy restauracyjnego menu. Udało nam się spróbować wszystkie dania główne, desery, zupy i większość przystawek. Wszystkie były pyszne i godne polecenia.

Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – risotto buraczane
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – tatar z polędwicy wołowej
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – krem z pomidorów
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – azjatycki makaron z wieprzowiną
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – kurczak zagrodowy z Kujaw

Podczas jednego z posiłków mieliśmy problem z zamówioną rybą – była zbyt mało wysmażona jak na nasz gust. Cała reszta dania była bez zarzutu. Zapytaliśmy więc Panią Sandrę, będącą dobrym duchem naszych kolejnych posiłków (na marginesie – Kelner, który po drugiej wizycie w restauracji pamięta Twoje preferencje w kwestii napojów i innych rzeczy to prawdziwy skarb!) o dosmażenie ryby. Tego co stanie się potem nie mogliśmy przewidzieć. Niedokładność podanego nam dania w stosunku do jego wzorca tak rozsierdziła Szefa Kuchni, że, jak dowiedzieliśmy się później, nasz talerz przeleciał przez pół kuchni. My, niczego nieświadomi, po kilkunastu minutach otrzymaliśmy nowe, fantastyczne danie, oraz przeprosiny od Szefa Kuchni wraz z zaproszeniem na kolację według wybranego przez nas menu w ramach rekompensaty.

Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – filet z łososia, bób, groszek, ziemniaki z ogniska

W porze kolacji zamówienie odbierał od nas sam Szef Kuchni. Postanowiliśmy nie wydziwiać i testować dalej standardowe menu – skosztowaliśmy więc smakowitej i aromatycznej przystawki o wiele mówiącej nazwie – pomidory wielu odmian i świetnie wysmażonego, ogromnego cheesburgera.

Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – przystawka – pomidory wielu odmian
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – cheesburger
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – cheesburger – dodatki – krążki cebulowe

Jako danie spoza karty wybraliśmy spaghetti carbonara. Dzięki temu mieliśmy okazję spędzić trochę czasu z Szefem Kuchni, który dotrzymywał nam towarzystwa w czasie przygotowywania zamówionych przez nas dań głównych. Było nam niezmiernie miło, dowiedzieliśmy się co nieco o jego pozakulinarnych pasjach, lokalnych rekomendacjach oraz planach na najbliższy okres. Możemy zdradzić jedynie, że miejsce to zapowiada się niezwykle smakowicie i jest jednym z mocnych argumentów, żeby Cukrownię Żnin odwiedzić wkrótce znowu.

Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – zamówienie specjalne – carbonara
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – zamówienie specjalne – carbonara

Śniadania w Melasie podawane są w zależności od dnia od godziny 7:00 lub 7:30 w weekendy, w formie bufetu, z zachowaniem obowiązujących norm sanitarnych, a więc z nakładaniem dań na talerze przez Obsługę. Na samym wstępie warto zauważyć, że sama sala Restauracji, szczególnie w porannych promieniach słońca, kiedy jest tu jeszcze niewielu Gości, robi wielkie wrażenie.

Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – śniadanie – bufet
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – śniadanie – bufet

Nie mniejsze robi też Obsługa, ale do tego zdążyliśmy się już przyzwyczaić – w znacznej części damska, porusza się w trybie turbo, jest niezwykle uważna i uprzejma, gotowa pomóc w sprawach małych i dużych. Warto skorzystać z ich rekomendacji w sprawie dań śniadaniowych najbardziej odpowiadających naszym gustom. W skład  standardowej oferty bufetowej wchodzą  między innymi różnego rodzaju płatki, jogurty, kilka rodzajów mleka, warzywa, owoce, wędliny, sery, pyszna pasta jajeczna czy twarożek z nowalijkami, mamy tu też pyszne, świeże pieczywo, dodatki, jak na przykład smaczne grzybki w occie, oraz owoce sezonowe.

Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – śniadanie – bufet – dodatki, owoce
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – śniadanie – bufet – dodatki, warzywa
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – śniadanie – bufet – sery, pasty, dodatki
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – śniadanie – bufet – wędliny
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – śniadanie – bufet – pieczywo, wędliny
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – śniadanie – bufet – płatki, jogurty, mleko

Warto zwrócić tu uwagę na dobrej jakości herbatę oraz pyszną kawę. Istnieje też możliwość zamówienia dań ciepłych, przygotowywanych wedle preferencji Gości – jajecznica, jajka sadzone, bekon, kiełbaski, omlety i temu podobne pyszności pojawią się na Waszym stole w trymiga!

Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – śniadanie – herbata
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – śniadanie – kawa
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – śniadanie
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa – śniadanie

Oprócz smacznego jedzenia, w kompleksie Cukrownia Żnin można również zażyć nieco ruchu i wypoczynku w sposób aktywny. W czasie naszego pobytu pogoda pod psem nie dawała nam szczególnych okazji do radości na plaży w pobliżu Beach Baru „Spłuczka”, boiska do piłki siatkowej czy przystani ze sprzętem wodnym na Jeziorze Żnińskim Dużym. Mimo wszystko, przy sprzyjających warunkach, warto wpaść tu nad wodę, aby cieszyć się słońcem.

Cukrownia Żnin – beach bar „Płuczka”
Cukrownia Żnin – beach bar „Płuczka”
Cukrownia Żnin – okolice plaży
Cukrownia Żnin – okolicy plaży – rowery wodne

Dla tych, którzy lubią zabawy nieco bardziej statyczne, pod dachem, świetnym miejscem okazać się może Klub Wirownia. Oprócz znajdującej się tu czterotorowej kręgielni oraz, rzecz jasna, baru, do dyspozycji Gości oddane zostały typowe gry i zabawy, takie jak dart, piłkarzyki czy bilard. Tutaj też, do czasu uruchomienia pięknego, żółtego jak kanarek lobby baru „Rozprężacz” możecie napić się czegoś zimnego – także w ramach oferty all inclusive. Lada chwila uruchomiony zostanie tutejszy, własny browar Stacja Filtracja, kino, oraz kompleks basenowy i spa!

Cukrownia Żnin – bar/kręgielnia Wirownia
Cukrownia Żnin – bar/kręgielnia Wirownia
Cukrownia Żnin – bar/kręgielnia Wirownia – wnętrza
Cukrownia Żnin – bar/kręgielnia Wirownia – wnętrza
Cukrownia Żnin – bar/kręgielnia Wirownia – wnętrza
Cukrownia Żnin – bar/kręgielnia Wirownia – wnętrza

Na samym terenie kompleksu, widać też w wielu miejscach prowadzone prace budowlane. Są one jednak oddalone od głównego budynku na tyle, że nie są w żaden sposób uciążliwe dla obecnie spędzających tu czas Gości.

Tym, co ucieszyło nas szczególnie był fakt, że z oferowanych atrakcji, jak restauracja, bar, kręgielnia czy plaża, korzystają nie tylko przyjezdni, ale też wielu lokalnych mieszkańców. Świadczyć to może o dopasowaniu oferty tych miejsc do preferencji zarówno Gości jak i miejscowych.

Cukrownia Żnin – Stacja Filtracja, palenisko, wejście do restauracji Melasa
Cukrownia Żnin – restauracja Melasa wieczorem, od zewnątrz

Cukrownia Żnin to miejsce, które od samego początku budziło nasze zainteresowanie i nadzieję na coś nowego. Po pierwszej wizycie, z pełną odpowiedzialnością możemy stwierdzić, że czas oczekiwania na otwarcie hotelu był wart efektów, które zobaczyliśmy.

Tym, co cieszy nas szczególnie i napawa nadzieją na przyszłość, są Ludzie, których spotkaliśmy w Cukrowni Żnin – autentyczni, pomocni, życzliwi, szukający rozwiązania problemów, jeśli się takie pojawią. Podczas naszej pierwszej wizyty posmakowaliśmy tylko tego, co oferuje to miejsce, a pamiętać należy, że wiele elementów kompleksu start swojej działalności świętować będzie w ciągu kilku kolejnych miesięcy.

I to jest dla nas bardzo dobra wiadomość – będziemy mieć kolejny powód, aby odwiedzić to miejsce wkrótce i cieszyć się jeszcze większą ilością atrakcji na miejscu. Już nie możemy się doczekać!

 

Cukrownia Żnin

Janickiego 1, 88-400 Żnin

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

×

Polub nas na Facebooku!