Skip to main content

Niezbędnik w podróży – pakowanie do samolotu – worek

„Wsiąść do pociągu byle jakiego, nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet” śpiewała, kiedy po ziemi chodziły jeszcze dinozaury, odmrażana co roku przed Sylwestrem gwiazda z przeszłości. Taka beztroska jest bardzo poetycka i romantyczna, a nawet możliwa do realizacji, jeśli podróżujemy okazjonalnie, raptem kilka razy w roku.

Jeśli natomiast podróż jest stałą częścią naszego życia, wówczas dobre, rozsądne przygotowanie może być równie ważne jak wygodny fotel w samolocie, czy miła i kompetentna obsługa w hotelu. 

Kiedy zaczynaliśmy swoją przygodę z intensywniejszymi wyjazdami nie zdawaliśmy sobie nawet sprawy, jak ważnym elementem jest odpowiedni ekwipunek, dopasowany do naszych indywidualnych potrzeb. Nie znaleźliśmy gotowych materiałów, choćby ukierunkowujących podróżniczych żółtodziobów na co zwrócić uwagę, czemu poświęcić więcej czasu i funduszy, o czym nie zapomnieć, ale też czego ze swojego bagażu pozbyć się w pierwszej kolejności.

Niniejszy artykuł jest próbą wypełnienia tej luki. Jest to również, w zamierzeniu, jeden z odcinków cyklu, w którym chcielibyśmy podzielić się z Wami naszymi doświadczeniami i przemyśleniami dotyczącymi przede wszystkim przygotowania do wyjazdów. 

Mamy nadzieję, że informacje, które będą się w naszych materiałach przewijać pomogą przede wszystkim tym, których tryb podróży jest podobny do naszego – około sto lotów w roku, jedna trzecia roku spędzona w hotelach, dobry miks wyjazdów odległych i bliskich, krótkich oraz tych nieco dłuższych. Mimo wszystko, wierzymy, że również osoby wyjeżdżające rzadziej, znajdą tu inspiracje i pomysły, które ułatwią im przygotowanie się do swoich wypadów, co w konsekwencji spowoduje, że będą one lepsze, łatwiejsze i przyjemniejsze.

W zamyśle „Niezbędnik w podróży” ma być serią, w której dzielić się będziemy swoją wiedzą i doświadczeniem dotyczącym przygotowania wyjazdów i podróży, które wypracowaliśmy przez lata i setki lotów. Ze swej natury i założenia, będą to materiały ulegające ciągłej ewolucji i zmianom. Nie planujemy co prawda nagłego wysypu treści o tej tematyce, ale od czasu do czasu, kiedy pozwolą na to ramy i terminy wydawnicze naszej strony, będziemy próbować przemycić artykuły nie będące jedynie recenzjami. 

Zasada kardynalna

Wraz z nadejściem „sezonu ogórkowego”, w mediach rozpoczyna się czas skokowego wzrostu artykułów, materiałów wideo i innych, które w naszej wewnętrznej gwarze określamy mianem „czegoś o koczingu”.

Czym jest koczing?

To sytuacja w której niedoświadczeni, często podróżujący jedynie w ramach urlopu wypoczynkowego ludzie mierzą się z podróżniczą rzeczywistością odwołanych bądź opóźnionych lotów. Znają swoje prawa (i obowiązki) tylko powierzchownie, jeśli w ogóle mają o nich jakiekolwiek pojęcie. Narzekają na rzeczy, których zaadresowanie powinno być dość trywialne. W ramach pewnego rodzaju super argumentu obrazującego złe traktowanie przez operatorów, przewoźników lub inne podmioty, niemal zawsze padają stwierdzenia ostateczne – brak leków oraz jedzenia dla dzieci.

Aby uniknąć grania pierwszoplanowych ról w tego typu medialnych zapychaczy, zapamiętajcie podstawową zasadę – jedzenie dla dzieci i leki ZAWSZE pakujcie do bagażu podręcznego. W podróży mogą wydarzyć się różne sytuacje. Nie ma potrzeby nakładania na siebie dodatkowego stresu związanego z koniecznością uzyskania dostępu do bagażu rejestrowanego, braku odpowiednich leków, czy zapewnienia podstawowych potrzeb najmłodszych.

Jako zasadę fundamentalną przyjmijcie więc to, aby w podróży medykamenty i artykuły niezbędne dzieciom, a co najmniej ich jedzenie, mieć zawsze przy sobie.

Zaryzykowalibyśmy nawet rozszerzenie tej zasady do nieco bardziej ogólnego założenia – aby podróżować spokojnie, zabierajcie ze sobą do bagażu podręcznego rzeczy niezbędne przez następne czterdzieści osiem godzin. Dla każdego będzie to oczywiście inny zestaw i o jego konkretnym kształcie będziecie musieli zdecydować sami – dla kogoś będą to dodatkowe dwie pary butów, dla kogoś innego wystarczy zmiana bielizny. Bez względu na to, w której grupie jesteście, dokładne zidentyfikowanie przedmiotów, które zapewnią Wam komfort i spokój w tym czasie, pozwoli Wam dotrwać do momentu, w którym znów będziecie mieli dostęp do głównego bagażu.

Longhaul – loty długodystansowe

Przejście do konkretów zaczniemy kontrintuicyjnie, od naszych przygotowań do lotów długodystansowych. Zanim jednak do tego przejdziemy – krótkie wyjaśnienie nazwy „worek”, która pojawiła się w temacie niniejszego wpisu.
Jest ono bardzo proste – pierwszym nośnikiem naszych najpotrzebniejszych podczas lotów drobnych gadgetów był zwykły, bawełniany worek. Kto w trakcie boardingu, w przejściu samolotu spędził dłuższą chwilę czekając aż pasażer przed nim wypakuje ze swoich toreb, plecaków, czy walizek wszystkie potrzebne mu na czas lotu artykuły, ten powinien docenić instytucję „worka”. Zebrane w jednym miejscu ulubione rzeczy osobiste, gotowe do szybkiego wyjęcia z bagażu wprowadzają nową jakość do sprawnego wejścia i wyjścia z samolotu.
Z czasem i zmianami zawartości zestawu przenosiliśmy całość pakunku do różnych innych opakowań zbiorczych, niemniej, bez względu na jego formę i wygląd, na zawsze już pozostał „workiem”.

Tym sposobem dotarliśmy do punktu, który jest jednym z kluczowych elementów tej zabawy – dużą część funkcjonalności i przydatności w podróży „worek” uzyskuje dzięki – z jednej strony – swojej kompaktowej formie, z drugiej zaś, jego ważną cechą jest zgromadzenie wszystkich najpotrzebniejszych elementów w jednym miejscu, co ułatwia całą logistykę podróży.

Zanim przejdziemy do samego sedna, warto wspomnieć o kilku mniej lub bardziej oczywistych gadgetach, które przy niewielkich rozmiarach, mogą nam ułatwić, bądź uprzyjemnić długą podróż samolotem.

Po pierwsze są to kapcie jednorazowe, takie jak udostępniane gościom w hotelach. Nie tylko umożliwią Waszym nogom odpocząć, ale też (przy odpowiedniej jakości) umożliwią przejście „suchą stopą” przez samolotową toaletę. Pamiętajcie, że podłoga tam jest mokra niekoniecznie z powodu rozlanej wody.

Ważniejszym od kapci dodatkiem jest ulubiony przez Was sposób na nawadnianie się – czy będzie to butelka termiczna, wielorazowa butelka z wodą z lotniskowego poidełka, czy jakikolwiek inny sposób – pamiętajcie o odpowiednim zapasie płynów. Powietrze w samolocie, z przyczyn technicznych jest celowo pozbawiane wilgoci. Aby zapobiegać negatywnemu wpływowi tej sytuacji, uzupełniaj płyny regularnie.

Kolejna wskazówka związana jest z poprzednią – dalekie loty trwają długo, czemu więc podczas ich trwania nie zadbać o komfort i dobre samopoczucie? Z własnego doświadczenia polecamy między innymi maseczki na twarz. To szybka i skuteczna regeneracja dla tej części ciała. Są linie lotnicze, które zapewnią Wam taki wygodny, kosmetyczny dodatek w ramach standardowego serwisu! Jak łatwo się domyślić, są to linie azjatyckie – my mieliśmy okazję przetestować to rozwiązanie na pokładzie Japan Airlines. Sprawdza się wyśmienicie!

Przechodząc już do głównej części „niezbędnika” – oto elementy, które znajdują się w naszych zestawach:

  • Ładowarki, kable – to chyba oczywista oczywistość w dzisiejszych czasach. Telefony, elektroniczne zegarki, tablety – wszystkie one wymagają prądu.  
  • Powerbank – niestety, nie wszystkie samoloty oferują gniazda z prądem do ładowania naszych gadgetów. Warto więc zadbać o dodatkowy zastrzyk energii we własnym zakresie.
  • Adaptery prądu – wszystkie gniazda elektryczne, które widzieliśmy do tej pory na pokładach samolotów były z zasady uniwersalne – pozwalały na podpięcie wtyczek z różnych regionów świata i systemów. W przypadku lotnisk i lounge’y sprawa ma się jednak zupełnie inaczej – zdarzają się takie, które mają świadomość międzynarodowości swoich gości, znacznie częściej jednak, ograniczają się do lokalnych systemów i rozwiązań. I tu warto zrobić wcześniejszy reaserch, oraz zaopatrzyć się w odpowiednie adaptery, które z reguły nie są ani drogie, ani zbyt duże.
  • Słuchawki – sprawa niemal oczywista. Po pierwsze – komfort. Będziemy mogli zamknąć się w świecie swoich ulubionych treści. Z drugiej, co obserwujemy niestety coraz częściej – sprawa kultury. Nikt nie jest zainteresowany Twoimi rozmowami o milionowych interesach, plotkami, ani też gustem muzycznym. Szanujmy się nawzajem – używajmy słuchawek.
  • Środek odkażający – po pandemii na nowo odżyła w ludziach dbałość o własny dobrostan, w tym czystość. Wbrew pozorom, w samolocie, według badań, najbrudniejszym miejscem nie są toalety, ale… stoliki i strefa wokół siedzeń. Warto zadbać o czystość i komfort. Dodatkowo, w razie ewentualnych uszkodzeń ciała i drobnych skaleczeń, mamy pod ręką środek ułatwiający odkażenie miejsca skaleczenia, czy rany.
  • Środek nawilżający/krem – powrót do tematu suchego powietrza w samolocie. Warto zadbać przynajmniej o nawilżanie dłoni. Unikniemy, lub przynajmniej zminimalizujemy w ten sposób kłopoty skórne oraz problem kruchych, przesuszonych paznokci.
  • Cukierki (do ssania) / Guma do żucia – zmieniające się podczas lotu ciśnienie w kabinie prowadzi czasami do bólu. Aby temu zaradzić, warto żuć gumę lub ssać cukierki, co powoduje łatwiejsze wyrównywanie ciśnienia w naszym organizmie. Drugą użyteczną funkcją gumy do żucia może być chwilowe zastąpienie mycia zębów, w przypadku kiedy operacja ta jest trudna w realizacji, bądź niehigieniczna ze względu na stan samolotowych toalet.
  • Leki – wspominaliśmy o tym w Zasadach Kardynalnych, warto jednak wspomnieć ponownie. Leki zawsze przy sobie.
  • Długopis – mogłoby się wydawać, że wszystko da się załatwić w internecie – niestety nie wszędzie. Dokumenty wjazdowe, wizowe, importowe, karty pobytu, lokalizacyjne – ilość dokumentów do wypełnienia przed wjazdem do wybranych krajów jest spota. Warto zadbać o własne narzędzie piśmiennicze, aby pozostać niezależnymi.
  • Maska na oczy – przydatna szczególnie przy nocnych podróżach. Niektórzy je uwielbiają, inni nienawidzą, niemniej, dbałość o jak najlepszą jakość odpoczynku podczas lotu warta jest poświęcenia jakim jest zabranie ze sobą własnej maski na oczy.
  • Plastry opatrunkowe – jeden z najbardziej niedocenianych elementów podróżnego niezbędnika. Z naszego doświadczenia wynika, że jest to rzecz, którą najczęściej ratujemy towarzyszy podróży – drobne skaleczenia, zdarcia naskórka, obtarcia i inne drobne urazy to w podróży częste przypadłości. Warto mieć jak im zaradzić, bądź przynajmniej zabezpieczyć od ręki. 
  • Pilniczek do paznokci – wspominaliśmy już o suchym powietrzu w samolocie? Wysusza ono również paznokcie, które lubią się łamać, pękać, wyszczerbiać. Mały pilniczek to świetne, szybkie remedium na tego typu przypadki.
  • Szczoteczka do zębów i pasta – to nasza prywatna ocena, ale poza możliwością przeczesania włosów, możliwość umycia zębów jest jedną z największych drobnych przyjemności, które możemy sobie sprawić bez niemal żadnego wkładu i wysiłku. Dlatego właśnie turystyczna szczoteczka do zębów wraz z małą pastą jest zawsze w naszym „worku”. 
  • Zatyczki do uszu – opcja dla tych, dla których wpływ na sen dźwięków otoczenia ma znaczenie. Proste, tanie rozwiązanie, aby przynajmniej częściowo odgrodzić się w domenie dźwiękowej od reszty kabiny samolotu.
Bonus

Rzeczy, które znajdują się poza naszymi workami, ale zawsze są pod ręką i często przydają się w podróży (albo są dla niej zupełnie niezbędne):

  • Dokumenty – niby oczywista oczywistość, ale warto przypomnieć, aby ich kompletność i ważność sprawdzić przed wyruszeniem w drogę, a także na każdym kolejnym etapie podróży.
  • Woreczki strunowe – jedno z najbardziej uniwersalnych narzędzi podczas podróży. Gdzie umieścić dodatkowy, niezjedzony owoc, ciastko, czy kanapkę? Zaczyna padać – jak zabezpieczyć dokumenty? Uszkodziło się opakowanie ulubionego kremu? Te i inne problemy pozwoli Ci zaadresować woreczek strunowy – dostępny przed kontrolą bezpieczeństwa na większości cywilizowanych lotnisk.
  • Opaski zaciskowe – uszkodzona torba, urwany zamek, przetarte sznurowadło? Te i wiele innych problemów, kiedy jesteś w podróży, pomoże Ci rozwiązać zwykła opaska zaciskowa. Jedno z najbardziej uniwersalnych narzędzi do radzenia sobie z problemami, które mogą nas zaskoczyć. Nie ma znaczenia, czy jest to opaska plastikowa, czy taka z taśmy-rzepa, zastosowań dla nich wszystkich w warunkach podróżnych jest bez liku.
  • Skarpety – od zapewnienia komfortu termicznego, przez oddzielenie nas od nie zawsze czystych siedzeń lotniczych i lotniskowych, po zapewnienie choć chwilowej ulgi w przypadku otarć czy innych drobnych urazów, para skarpet może uratować dzień, a na pewno poprawi samopoczucie.
  • Waga bagażowa – oczywiście można skorzystać z tych na lotniskach, czy niektórych hotelach, jednak biorąc pod uwagę niewielkie rozmiary własnej wagi bagażowej, może się ona okazać przydatnym gadgetem – nie będzie już wątpliwości, kiedy należy skończyć zakupy kolejnych pamiątek z podróży.

Shorthaul – loty krótkie

W przypadku lotów krótkodystansowych nasz „worek” często zmienia się w kieszeń. Staramy się ograniczać ilość rzeczy, które zabieramy ze sobą. Będąc zupełnie szczerymi, najczęściej zestaw „krótkiego zasięgu” składa się u nas z ładowarki i kabla do telefonu, ewentualnie wymiennego na powerbank z kablem. Przy dwu-trzy godzinnym locie, cała reszta „worka” pozostaje w naszych plecakach – łatwo dostępna w razie potrzeby, nie zagracająca otoczenia i nie wymagająca dodatkowej atencji podczas regularnej podróży.

Podsumowanie

Nasze sugestie i porady zgromadzone w tym artykule są wynikiem naszych doświadczeń, potrzeb i preferencji. Dzielimy się nimi z Wami jako sugestiami i podpowiedziami, a nie gotowcem do zastosowania.
Każdy może podobny zestaw skonstruować w oparciu o własne przemyślenia oraz analizę tego, czego może potrzebować dla zaspokojenia własnych potrzeb i poprawę komfortu podróży. 

Hasłem przewodnim przy konstruowaniu własnego „worka” niech będzie więc dla was – personalizacja.

Powodzenia!

Galeria

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

×

Polub nas na Facebooku!