Skip to main content

Recenzja: Arche Siedlisko, Rogacze

Naszą pierwszą wizytę w Siedlisko Arche określilibyśmy eufemistycznie jako udaną w ograniczonym stopniu. Oprócz problemów na miejscu, musieliśmy się również mierzyć z niewybrednymi komentarzami osób, przedstawiających się jako przedstawiciele usługodawcy. Mimo wszystko, na początku nowego sezonu postanowiliśmy dać marce jeszcze jedną szansę i udaliśmy się do najnowszego ówcześnie siedliska w Rogaczach (obecnie Rogacze 72).

Przed przyjazdem

Zanim dokonaliśmy rezerwacji, upewniliśmy się na mapach operatorów telefonii komórkowej, że w miejscu gdzie umieszczono kontenery, jest możliwość korzystania z telefonu. Obejrzeliśmy też część materiałów propagandowych Arche na temat nowego siedliska. Według zapowiedzi, od niemal początku 2021 wszystkie zdjęcia obiektów miały być publikowane bez edycji i filtrów – niestety, nie wszystko w tej kwestii chyba wyszło zgodnie z planem. Mimo to, miejsce wydało nam się dużo bardziej ciekawe niż Siedlisko w Ujnach, co zapowiadało wyjazd lepszym niż poprzedni już na tym etapie.

Niedługo po pojawieniu się informacji o uruchamianiu nowego siedliska, pojawia się również promocja. Tym razem nie ma mowy o okresie testowym – od razu wszystko ma być w najlepszym porządku, wręcz idealnie od dnia pierwszego.
Pech chce, że sama promocja jest problematyczna – błędy w niej mieszczą się gdzieś pomiędzy brakiem regulaminu, a całkowitym brakiem dostępności „promocyjnych” noclegów w systemie rezerwacyjnym sieci.

Problem z promocją to jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Zaskoczeni nieprofesjonalnym podejściem do tak prostej sprawy, zaczynamy przyglądać się bliżej temu, co w zasadzie podpisujemy, rezerwując Ecobox. Okazuje się, że „regulamin” zawiera wiele kwiatków. Jednym z najbardziej zastanawiających, oraz rodzących spore konsekwencje dla gości jest między innymi ten oto fragment:

§ 9 ODPOWIEDZIALNOŚĆ ARCHE SIEDLISKO
1. Arche Siedlisko zapewnia możliwość wynajmu pomieszczeń służących rekreacji z funkcją noclegu, odpowiedzialność majątkowa za rzeczy gościa pozostaje po jego stronie.

Okazuje się, że reklama i opisy „sieci hoteli rozproszonych” to tylko zasłona dymna i jak zapewne dowiemy się za chwilę „przeoczenie”. Jeśli idzie o odpowiedzialność i obowiązki, nagle znajdujemy się w „pomieszczeniach służących do rekreacji z funkcją noclegu”. Ciekawe, że w takich „pomieszczeniach” obowiązuje doba hotelowa, a jeszcze niedawno (w czasie naszej wizyty) wszelkie uszkodzenia należało bezzwłocznie zgłaszać w „recepcji hotelowej”. Czy Arche celowo wprowadza swoich klientów w błąd, przekonując, że udając się do Siedlisk Arche wybierają się oni do hotelu, aby w ostatniej chwili zmienić zdanie i przedstawiać te miejsca jako „pomieszczenia służące rekreacji z funkcją noclegu”? Nie wiemy, ale się domyślamy.

Po dokonaniu rezerwacji otrzymujemy potwierdzenie z numerem Ecoboxu. O dziwo, na wiosnę strona internetowa projektu zostaje odświeżona, pojawiają się na niej między innymi schematyczne pseudo-mapki pokazujące lokalizację poszczególnych Ecoboxów. Warto zaznaczyć, że jako goście nie mamy żadnego wpływu na to, jaki Ecobox zostanie nam przydzielony. Nie ma to jednak wielkiego znaczenia, bo jak wskazuje nasze doświadczenie, przeznaczony dla nas Ecobox może się zmienić w każdej chwili, bez żadnego powodu i przyczyny. Skąd to wiemy? Nasz został zmieniony kilka dni przed przyjazdem.

Po przyjeździe

Na miejsce docieramy letnim popołudniem. Siedlisko Arche na swojej stronie umieszcza informacje lokalizacyjne Ecoboxów, nie napisze Wam jednak, aby w miarę możliwości unikać bezpośredniej trasy z Milejczyc do Rogaczy, a raczej skierować się na drogę okrężną, w kierunku Kleszczeli. Mimo, że jest to droga nieco dłuższa (ok. 27km), jej jakość w większości jest o wiele lepsza, a na całej długości na pewno nie gorsza niż ta bezpośrednio. Droga bezpośrednia, mimo, że krótsza (ok. 8km) jest w fatalnym stanie, a według miejscowych, na jej remont przyjdzie jeszcze trochę poczekać.

Pierwsze wrażenie po dotarciu na miejsce jest zdecydowanie lepsze niż w przypadku siedliska w Ujnach. Nie jesteśmy co prawda pewni, czy zadośćuczyniliśmy prośbie Arche o parkowanie w wyznaczonych miejscach – po prostu nic tu nie zostało oznaczone, ale sam fakt, że Ecoboxy ustawiono tu w pobliżu opuszczonych, drewnianych zabudowań nadaje tej lokalizacji nieco charakteru już na wstępie.

Ecobox

Nasz Ecobox już z zewnątrz wygląda nieco inaczej niż ten w Ujnach. Kolorowe, wesołe malunki na ścianie z drzwiami wejściowymi nieco bardziej oddalają świadomość, że będziemy mieszkać w metalowej puszce i ocieplają to miejsce już na wstępie. Cały czas nie rozwiązano problemu wejścia na dość wysoką mini-werandę. Osoby o ograniczonej mobilności lub starsze mogą ten fakt uznać za problematyczny.

Po wstukaniu kodu do zamka, ciągle wita nas angielskojęzyczny komunikat.

We wnętrzu kontenera trochę się zmieniło. Na pierwszy rzut oka – fronty zabudowy kuchennej wyglądają inaczej. Zmienił się też stół, oraz dodatkowa rozkładana kanapa. Bardzo smutnym jest fakt likwidacji okna w kuchni. W przypadku tego konkretnego kontenera, który przyszło nam zamieszkiwać, byłoby to jedyne „okno na świat” przez które nie byłoby widać innych kontenerów.

Całkowitej zmianie uległa łazienka. Teraz to plastikowy monolit z prysznicem, toaletą i super małą umywalką, której baterię zamontowano w dziwacznym miejscu. Nie jest to jednak jedyne dziwaczne rozwiązanie w Ecoboxie. Jednym z tych, które można wymienić tu i teraz, nie ruszając się z łazienki jest „fenomenalny” pomysł umieszczeni dozownika z mydłem na ścianie z drzwiami. W ten sposób, zapewne dla oszczędności, uzyskano „genialny” efekt, dzięki któremu mamy pewność ciągłego chlapania na całą łazienkę – dozownik nie jest wygodny ani do mycia rąk w umywalce, ani do kąpieli pod prysznicem. Brawo!

Niestety, wraz ze zmianą modelu łazienki, zmianie uległ też bojler, zapewniający ciepłą wodę w Ecoboxie. W Ujnach, bez problemu mogło się po sobie wykąpać kilka osób, w Rogaczach taka przyjemność nie była już możliwa – po każdym prysznicu trzeba było odczekać dłuższą chwilę na ogrzanie odpowiedniej ilości wody na letnią kąpiel dla kolejnego chętnego.

Jedna z sypialni wygląda jak w Ecoboxie, który już odwiedziliśmy podczas wizyty w Ujnach – łóżko pod wielkim oknem na krótszej ścianie kontenera. Druga sypialnia różni się jednak nieco. Okno z krótszej ściany powędrowało na dłuższą, niejako „w nogach” łóżka. Mimo, że nie jest ono już takie wielkie, to cały czas spore, a co najważniejsze, uzyskało ono supermoce! Można je otworzyć i uchylić, a przed małymi intruzami – owadami z zewnątrz chroni nas wbudowana moskitiera! Brawo!

Nie obyło się jednak bez typowych dla Siedlisk Arche, które odwiedziliśmy, wpadek. Ciągle jest problem z czystością – częściowo ze względu na brak sprzątania, częściowo, jak w łazience, przez własne wybory w kwestiach wyposażenia. O takich drobiazgach jak zakamieniony czajnik nie będziemy nawet wspominać.

W Ecoboxie widać również pośpiech i niedokładność w montażu różnych elementów, z drewnianymi panelami na ścianach na czele.

O tym, że nad sprawami operacyjnymi obiektu nikt nie sprawuje prawdziwej kontroli niech świadczy nie tylko problem z czystością, ale fakt, że w naszym Ecoboxie udostępniono nam tylko jeden leżak. Rezerwacja dokonana była dla dwóch osób, a wedle deklaracji Arche Siedlisko może się tu pomieścić nawet sześć osób. Jeśli i Wam podczas wizyty w tak licznym gronie przypadnie tylko jeden leżak, proponujemy z góry ustalić dogodny dyżury dla każdego chętnego na wypoczynek.

Pewnym problemem w Siedlisku pozostaje też jedzenie. Fajnie jest mieszczuchowi pojechać „pod gruszę”, ale pomysłodawcy Siedlisk najwyraźniej nie rozumieją, że samo mieszkanie w pobliżu przyrody to nie wszystko. Na stronie ArcheSiedlisko.pl co prawda pojawiły się informacje o lokalizacji pobliskich sklepów (które każdy może sobie znaleźć w np. w Google Maps), ale po pierwsze są one dość odległe, a poza tym nie ma w nich wielu produktów lokalnych. Równie dobrze można klientów zaprosić do ich przydomowych supermarketów.

W czasie naszej wizyty Arche rekomendowało wizytę w „Karczmie u Walentego” (na chwilę publikacji artykułu ta rekomendacja zniknęła) – można tam zjeść obiad bądź kolację. Nie serwuje się tam dań wymyślnych, ale głodnymi stamtąd nie wyjdziemy.

Teren Siedliska Rogacze

Jak zaznaczyliśmy już kilkukrotnie – Siedlisko Rogacze jest w naszej opinii miejscem dużo ciekawszym niż to w Ujnach. Drewniana zabudowa tworzy przyjemną atmosferę, pozbawioną uczucia pustki i przebywania w okolicy, w której przysłowiowo „nie ma niczego”. Niestety, w czasie naszego pobytu budynki nie były w żaden sposób oznaczone, albo opisane – nie wiadomo więc było, czy klientom Siedlisk Arche wolno z nich korzystać. Kilka pomieszczeń pozostawało zamknięte. My zdecydowaliśmy się zajrzeć jedynie do dwóch z tych, które zamknięte nie były. Dosłownie nic tam nie znaleźliśmy.

Goście mogą skorzystać również z miejsca do rozpalenia ogniska, oraz pobliskiej wiaty, pod którą można się schować podczas opadów, albo zgromadzić tam zapasy paliwa do paleniska na cały czas pobytu.

Jednym z problemów siedliska w Ujnach był całkowity brak oświetlenia w nocy, co w połączeniu z nierównym terenem było bardzo kłopotliwe. W Rogaczach oświetlenie nocne jest już dostępne – choć nie ma go wiele, to wydaje się ono wystarczające – w każdym razie dla kontenera, w którym przyszło nam mieszkać.

Oprócz oświetlenia zainstalowano tu też kilka kamer monitoringu wizyjnego. Niestety, nigdzie nie udało nam się znaleźć informacji na temat sposobu jego działania jak również sposobie zarządzania nagraniami, zawierającymi dane osobowe.

Okolica

Samo Siedlisko ulokowane jest w taki sposób, że budzi zainteresowanie sąsiadów, mieszkających na posesjach w okolicy. Dzięki takiemu stanowi rzeczy, mieliśmy okazję porozmawiać na temat ich spojrzenia na sprawę tej nowości na ich terenie. Wszyscy cieszyli się z wizji przyjazdu ludzi spoza bliskiej okolicy, możliwości „rozruszania” czegoś w regionie, w którym w opinii miejscowych niewiele się dzieje. Mimo to, dało się wyczuć również nutkę rozczarowania faktem, że mimo wielkich zapowiedzi, poza otwartą dla autochtonów imprezą inauguracyjną, integracja Siedliska z lokalną społecznością jest bardzo znikoma.

Podczas naszej wizyty, na początku lata, okolica eksplodowała wręcz zielenią, a co najważniejsze – różnorodnością. Są tu pola, lasy, polany, a co najważniejsze – sporo zwierząt. Na każdym niemal kroku spotykaliśmy bociany – pojedyncze, pary, całe rodziny. Były dosłownie wszędzie – w gniazdach, na niebie, na polach. Warto również zwrócić uwagę na innych przedstawicieli fauny. Ciekawe są też elementy zabudowy – nie tylko drewniana Cerkiew, ale cała masa zabudowy mieszkalnej i użytkowej. Takie miejsca, niestety, będą coraz cześciej znikać z naszego krajobrazu.

Podsumowanie

Jak pisaliśmy już niemal rok temu, w przypadku Siedliska w Ujnach, projekt Siedlisk Arche w założeniach brzmiał dobrze i przypadł nam do gustu. Pobytu w Ujnach nie możemy zaliczyć do udanych. Po naszym artykule na temat tego doświadczenia, Arche wdrożyło kilka sugerowanych przez nas zmian.
Niestety, wizyta w Rogaczach pokazuje, że przed tym projektem jest jeszcze bardzo dużo pracy, aby można go nazwać udanym. Na każdym kroku odnosiliśmy wrażenie, że nikomu nie zależało nie tyle na zadowoleniu gości, co choćby na zrobieniu czegokolwiek jak należy do końca.
Przykłady można tu mnożyć bez końca – od braku możliwości wyboru Ecoboxu, przez problemy z czystością, aż po tak trywialne rzeczy, jak brak możliwości przedłużenia pobytu o kilka godzin. Niestety, mamy wrażenie, że zarządzający projektem nigdy nie odwiedzili swoich kontenerów jako zwykli goście. Gdyby taki pobyt miał miejsce, wiedzieliby, że zakończenie doby hotelowej w nie-hotelu w letnią niedzielę o godzinie jedenastej, dla kogoś kto poświęcił przed weekendem dwie – trzy godziny na dojazd do Siedliska, nie jest rozwiązaniem idealnym.

Pomysł na Siedliska nie jest zły, ale trudno w nich mówić o komfortowym wypoczynku. Jeśli zmiany wprowadzane będą w takim kierunku i w takim tempie jak to co obserwujemy obecnie, być może za pięć, sześć lat będzie to produkt wychodzący z fazy prób i okresu błędów i będzie się nadawał jako produkt dla przeciętnego mieszczucha.

Warto również zwrócić uwagę na ogłoszony i reklamowany na stronie Siedlisk program współpracy z blogerami i influencerami. Jeśli wpadnie Wam w oko tekst, na temat któregoś z obiektów Siedlisk Arche, upewnijcie się, że nie wystąpią w nim błędy zmieniające wymagane oznaczenia „#reklama #współpraca” na „#nazaproszenie”, analogicznie do nieprawdopodobnego zbiegu okoliczności ze zmianą „sieci hoteli” na „pomieszczenia rekreacyjne z funkcją noclegu”.

Dane kontaktowe

Arche Siedlisko Rogacze 72
Rogacze 72, 17-332 Milejczyce

Galeria

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

×

Polub nas na Facebooku!