Wybierając się w nowym dla nas kierunku, na pokładzie uruchomionego chwilę wcześniej połączenia PLL LOT, nie mieliśmy konkretnego pomysłu na to, gdzie konkretnie powinniśmy nocować. Baza hotelowa w stolicy Kosowa, Prisztinie, w kwestii hoteli sieciowych to niemal pustynia.
Przed przyjazdem
Postanowiliśmy zapoznać się z lokalnym rynkiem, wybierając pięciogwiazdkowy hotel Prishtina. Oprócz kategoryzacji, decydującą sprawą była lokalizacja – łatwy dojazd komunikacją miejską z lotniska, możliwość dotarcia do interesujących nas miejsc per pedes, a dodatkowo, w bonusie krótka droga do kilku restauracji i sklepów.
Po przyjeździe
Rzeczywiście, bez większych problemów udaje nam sie dotrzeć z lotniska pod sam niemal hotel komunikacją miejską.
W recepcji szybko załatwiamy formalności i udajemy się na pierwsze piętro, gdzie znajduje się nasza baza wypadowa do poznawania stolicy Kosowa.
Pokój – 107 standard double room
Znajdujący się w głębi korytarza pokój zaskoczył nas swoim rozmiarem. Było tu wystarczająco miejsca do komfortowego kilkudniowego pobytu – na bagaże, do pracy, do spania.
Łóżko było wygodne i duże, minibar chłodził wyśmienicie, a gniazd ładowania w pobliżu łóżka nie brakowało.
Nieco archaiczny wydał nam się telewizor, ale i tak jest to „mebel”, z którego w hotelach bardzo rzadko korzystamy.
Dużych rozmiarów łazienka mieściła wygodny prysznic, umywalkę i toaletę.
Reasumując – pokój, choć bez szału, jeśli chodzi o styl, był całkowicie ok.
Rekreacja, wypoczynek
Hotel oferuje swoim gościom dostęp do sali ćwiczeń. Ta, według informacji wywieszonej na drzwiach, podczas naszego pobytu, była nieczynna.
Mogliśmy za to bez żadnych obostrzeń popływać w basenie, a także posiedzieć w saunie. Biorąc pod uwagę fakt, że w miesiącach letnich temperatury w Prishtinie bywają bardzo wysokie, sauna nie wydała nam się wystarczająco atrakcyjną opcją.
Basen przypadł nam do gustu jako idea – fajnie po dniu zwiedzania rozluźnić mięśnie w wodzie. Niestety, w hotelu Prishtina było to spore wyzwanie w trakcie naszego pobytu.
Basen znajduje się na najwyższym piętrze, w pomieszczeniu ze szklanym dachem. Problemem jest tam temperatura w upalne dni. Sama sala nagrzewa się w słoneczne dni do tego stopnia, że tworzy się tu naturalna sauna. Warto pamiętać o tej niedogodności, jeśli wybierzecie się w to miejsce latem.
Śniadanie
Pierwszy posiłek dnia serwowany jest w restauracji mieszczącej się obok lobby baru.
Mimo, że wybór dań nie jest zbyt szeroki, w bufecie znajdziemy podstawowe produkty, charakterystyczne dla pierwszego posiłku dnia – pieczywo, wędliny, sery, owoce, warzywa, jogurty, słodkie wypieki.
Bardzo skromnie wyglądał wybór ciepłych opcji – nieapetycznie wyglądające parówki, gotowane jajka, omlet oraz jajka sadzone. Po pewnym czasie do tych dań dołączyły jeszcze naleśniki.
Obiektywnie rzecz biorąc, śniadanie w hotelu Prishtina, jako obiekcie pięciogwiazdkowym, dość znacznie odbiegało od tego, do czego przyzwyczaiły nas polskie odpowiedniki, nie wspominając zupełnie o podobnych obiektach w Azji.
Obsługa
Przed przyjazdem do Kosowa mieliśmy wątpliwości w kwestiach językowych. Obawialiśmy się, że nasz zestaw umiejętności lingwistycznych będzie nieadekwatny do wygodnego funkcjonowania w Prishtinie.
Życie szybko zewryfikowało nasze obawy. Już na lotnisku Kierowca autobusu miejskiego wyjaśnił nam czas odjazdu świetną angielszczyzną.
W hotelu było tylko lepiej – Recepcjonistki opanowały język Shakespeare’a w stopniu bardzo dobrym, bez akcentu.
Wszyscy spotkani Pracownicy hotelu byli mili i chętni do pomocy przy rozwiązywaniu ewentualnych drobnych problemów gości.
Podsumowanie
Zarówno lokalizację, jakość pokoi jak i obsługę w hotelu Prishtina oceniamy pozytywnie. Nasze jedyne zastrzeżenia budzą – temperatura na basenie w czasie upalnego lata, oraz jakość śniadań, nieprzystająca nieco do obiektu pięciogwiazdkowego.
Dane kontaktowe
Hotel Prishtina
Vaso Pasha nr. 20 10000 Pristina, Kosovo
Galeria
