Skip to main content

Recenzja: Hilton Honors – Hampton by Hilton Istanbul Airport, Arnavutkoy

Wybierając połączenia lotnicze na nasz drugi wyjazd do Panamy, zwróciliśmy szczególną uwagę na typ samolotu, którym będziemy podróżować przez Atlantyk. Trasę ze Stambułu do Panamy obsługiwały wówczas Boeing B777 oraz Boeing B787 Dreamliner. Zdecydowanie wolimy “nową” klasę biznes Turka od poprzedniej wersji zainstalowanej w Airbus A330 i właśnie w Boeing B777, więc świadomie zarezerwowaliśmy rejs “liniowcem marzeń”. 

W związku z wyborem takiego, a nie innego połączenia na trasie do Panamy, która dla odmiany nie rozpoczynała się w Warszawie, a w Rydze, wiedzieliśmy, że nie będziemy spełniać warunków nieodpłatnego programu noclegowego przewoźnika (STPC). Potrzebny nam nocleg musieliśmy zorganizować więc na własną rękę.

Ze względu na rozkład lotów – przylot do Stambułu wczesnym popołudniem i wylot do Panamy po ponad dwudziestu godzinach – rozważaliśmy dość szeroki wachlarz opcji noclegowych, z pobytem w centrum miasta w pierwszej kolejności. Po krótkiej weryfikacji dostępnych opcji zarezerwowaliśmy jeden z obiektów Radissona w ścisłym centrum metropolii i liczyliśmy, że uda nam się spędzić ciekawe popołudnie i wieczór nad Bosforem.

Ostatecznie, rozkład naszych lotów został zmieniony i w centrum miasta mogliśmy spędzić jedynie krótki wieczór. Zaczęliśmy rozglądać się za wygodnym noclegiem w okolicy lotniska. Głównym założeniem była mała odległość od terminala, a dodatkowym plusem dostępność hotelowego shuttle’a. W grę wchodziły dwa obiekty sieciowe zrzeszone w programach Radisson Rewards i Hilton Honors. Jeden ze znajomych zarekomendował nam nocleg w tym drugim, więc po chwili namysłu zrobiliśmy rezerwację. 

Przed przyjazdem

W trakcie dokonywania naszej rezerwacji, hotel chwali się na swojej stronie internetowej, że oferuje transport z lotniska. Staramy się korzystać z tej opcji. W tym celu postanawiamy skontaktować się z hotelem na dwa tygodnie przed pobytem. Kontakt telefoniczny jest niestety nieskuteczny, a na stronie internetowej i w potwierdzeniu mailowym nie ma podanych żadnych adresów e-mail. To dość znany standard dla hoteli Hilton, w przeciwieństwie do innych sieci, które ułatwiają tę drogę kontaktu z poszczególnymi hotelami. 

Wracając do Hiltona – przez lata wypracowaliśmy sobie dobry sposób, na bezpośrednie kontaktowanie się z hotelami, jeśli telefony zawodzą. Pomaga nam w tym zespół Hilton Honors na jednej z platform społecznościowych. Szybko, sprawnie i przede wszystkim zawsze skutecznie. Do czasu.

Próba dowiedzenia się o dostępność usługi reklamowanej przez Hampton by Hilton Istanbul Airport Arnavutkoy kończy się niepowodzeniem. To pierwszy raz, kiedy wsparcie Hilton Honors nie jest w stanie nam pomóc. Mimo zgłoszonej przez centralę Hiltona prośby do hotelu o kontakt z nami, nikt do nas ani nie zadzwonił, ani nie napisał. Pytanie o transport hotelowy pozostało bez odpowiedzi do niemal ostatniej chwili. W przeddzień wyjazdu udaje nam się w końcu dodzwonić do hotelu, gdzie nasz Rozmówca w krótkich, żołnierskich słowach informuje nas – “sorry, no shuttle” i rozłącza się. W porządku, przynajmniej wiemy, na czym stoimy, zresztą i tak mieliśmy już gotowy plan B.

Niesmak wobec jakości obsługi i rzetelności podawanych informacji na oficjalnych stronach hotelu jednak pozostaje, a nasze oczekiwania wobec – bądź co bądź – czterogwiazdkowego Hampton by Hilton Istanbul Airport Arnavutkoy znacznie się obniżają.

Po przyjeździe

W Stambule lądujemy późnym popołudniem. Po przejściu szybkiej kontroli paszportowej (fast – track dla podróżujących w klasie biznes lub posiadaczy najwyższych statusów w programie Miles & Smiles i Star Alliance) udajemy się prosto na zewnątrz terminala, gdzie zamawiamy transport do hotelu. Po dziesięciu minutach dojeżdżamy do Hampton by Hilton Istanbul Airport Arnavutkoy.

Standardowo, w wejściu do hotelu czeka nas obowiązkowa kontrola bezpieczeństwa, po przejściu której znajdujemy się w niewielkim lobby wypełnionym dużą kanapą z miejscami do siedzenia i małymi stolikami. Rozglądamy się – gdzie jest recepcja? Nie widząc jej w zasięgu wzroku postanawiamy iść przed siebie. Z lobby przechodzimy wprost do strefy restauracyjnej. Świadczą o tym stoliki restauracyjne ustawione w jednym rzędzie pod oknami, a pod przeciwległą ścianą znajduje się niekończący się bufet. 

Mijając to pomieszczenie dostrzegamy, że za nim znajduje się bar z drugą częścią restauracji. Dopiero za nimi, odnajdujemy recepcję.

Recepcjonista, który nas melduje, potwierdza dane naszego pobytu. Następnie pomiędzy sprawdzaniem naszych paszportów, drukowaniem karty rejestracyjnej i kodowaniem kart – kluczy, opowiada, że wiele lat temu na studiach mieszkał w Polsce, we Wrocławiu. Ponieważ tak się składa, że znamy świetnie to miasto, to gawędzimy sobie o ulubionych miejscach. Recepcjonista w trakcie rozmowy próbuje również przypomnieć sobie kilka słów po polsku, co udaje mu się znakomicie.

Na koniec, otrzymujemy możliwość wyboru dwóch przekąsek z baru, w ramach zestawu powitalnego. Nieśmiało pytamy, czy jest możliwość wymiany przekąsek na napoje. Turkish Airlines nakarmił nas do syta podczas ponad trzygodzinnego lotu z Rygi, ale napoi nigdy dość. Obsługa nie widzi z tym żadnego problemu i po chwili otrzymujemy schłodzone płyny.

Recepcjonista wskazując nam kierunek do wind wyjaśnia, że nasz pokój znajduje się w pierwszym budynku, na czwartym piętrze (stąd oznaczenie numeru pokoju 1433). W pokoju ma czekać na nas wstawka powitalna – owoce. 

Przechodząc w kierunku do windy, wzdłuż drugiej części restauracji przygotowanej już do wieczornego serwisu, zastanawiamy się, czy trafiliśmy do tego samego hotelu, z którym przez ostatnie dwa tygodnie próbowaliśmy się bezskutecznie skontaktować, i który mija się z prawdą na temat oferowanych usług. Jak do tej pory serwis po przyjeździe jest bez zarzutu. 

Pokój –  standardowy z łóżkiem king 1433 i 1345

Hampton by Hilton Istanbul Airport Arnavutkoy to nowy hotel marki, otwarty zaledwie parę miesięcy przed naszym przyjazdem. Jak można się domyślać, został on zaprojektowany zgodnie z najnowszym standardem, który znamy dobrze z wizyt w czterech z najnowszych obiektach Hampton’a w Polsce. 

Tuż przy drzwiach znajduje się otwarta szafa z miejscem na niewielki bagaż (uchylamy kulis – rozłożona walizka kabinowa nie zmieści się w tym miejscu!) oraz mini bar z lodówką, sejfem i zamykaną szafką na rzeczy osobiste gości. Tu również, obok zestawu do parzenia kawy i herbaty, znajdujemy dwie wody mineralne oraz wspomniane przez Recepcjonistę świeże owoce. Bardzo dziękujemy za ten miły gest, którego zupełnie się nie spodziewaliśmy – ani po marce Hampton, ani tym bardziej po tym konkretnym hotelu.

W pokoju do naszej dyspozycji jest łóżko oraz sofa. Taki zestaw jest bardzo wygodny i razem z nowym elementem wyposażenia pokoju, czyli lodówką, zdecydowanie poprawia nasze doświadczenie z korzystania z tej – z założenia ekonomicznej – marki w portfolio Hilton Honors. 

Komplet umeblowania dopełnia ścianka z niewielkim, ale zupełnie wystarczającym biurkiem i telewizorem.

W łazience nie ma zaskoczeń – standardowo jest tu prysznic, umywalka i toaleta. Prosto i użytkowo.

Jedynym elementem w pokojach urządzonych według nowego standardu Hamptonów, którym jesteśmy rozczarowani jest miejsce na bagaż. Jak już wspominaliśmy, półka do tego przeznaczona nie zmieści standardowej walizki kabinowej w pozycji rozłożonej. Brakuje również przenośnego bagażnika, który z kolei był zawsze dostępny w poprzednim standardzie. 

Ot, zmiany, zmiany, zmiany.

Parę minut po naszym wejściu do pokoju rozbrzmiewa dźwięk telefonu. Recepcjonista chce dowiedzieć się, czy wszystko jest w porządku i czy w pokoju czekały na nas owoce. Potwierdzamy wszystko. Jak się okazuje, trochę za wcześnie. 

Problem, na jaki napotykamy parę chwil później to brak dostępu do internetu. Okazuje się, że do naszego pokoju nie dociera żaden sygnał i nie możemy zalogować się do sieci Hilton Honors. Telewizor również nie działa. Wychodząc z hotelu na kolację w pobliskiej restauracji zgłaszamy problem w Recepcji. Po naszym powrocie jeden z Recepcjonistów proponuje nam zmianę pokoju, gdyż nie uda się naprawić problemu w trakcie naszego pobytu. 

Przeprowadzamy się do pokoju numer 1345 na trzecim piętrze, który ma identyczne wyposażenie co pokój 1433 i dodatkowo działający telewizor, a nasze sprzęty elektroniczne logują się do sieci Hilton Honors. Idealnie.

Śniadanie

Pierwszy posiłek dnia w Hampton by Hilton Istanbul Airport Arnavutkoy serwowany jest od godziny szóstej rano. To, jak na hotel przy lotnisku, dość późna pora, ale dla nas nie stanowi to problemu. Nie spieszymy się na poranny samolot.

Gdy tylko wchodzimy do strefy restauracji śniadaniowej nie wierzymy własnym oczom. Byliśmy przekonani, że czeka nas standardowy zestaw dań, jak w większości Hamptonów. Jak bardzo się myliliśmy.
Nie przesadzimy, jeśli powiemy, że w Hampton by Hilton Istanbul Airport Arnavutkoy znajduje się największy bufet śniadaniowy wśród hoteli tej marki, jakie odwiedziliśmy na całym świecie. 

Co tu mamy za wybór?!

Świeże i suszone owoce, chałwa, turkish delight, orzechy, kilka rodzajów oliwek, świeże warzywa, sałaty, po kilka rodzajów serów i wędlin, liczne rodzaje pieczywa, jogurty, jogurty owocowe i naturalne.

My już jesteśmy najedzeni wzrokiem, a jeszcze nie obejrzeliśmy dań ciepłych – różne pastry, jajka na twardo, jajecznica, kiełbaski na ciepło, placki ziemniaczane, tosty francuskie, zupa. Są oczywiście również gofry z dodatkami i tradycyjna herbata po turecku.

Początek dnia spędzamy w spokojnej atmosferze delektując się smacznym jedzeniem. Wszystko, czego spróbowaliśmy było dobre jakościowo. Warto wspomnieć również o pięknej prezentacji wszystkich elementów śniadania.  

Podsumowanie

Po pierwszych problemach komunikacyjnych z hotelem Hampton by Hilton Istanbul Airport Arnavutkoy, nasz pobyt upłynął bardzo dobrze. Nawet kłopot z internetem został zaadresowany przez Obsługę właściwie i bez zbędnych opóźnień. Warto zgłaszać problemy, gdy tylko je zidentyfikujemy, jasno określając jakie rozwiązanie nas interesuje. 

Lokalizacja hotelu względem lotniska była dla nas kluczowa, gdy podejmowaliśmy decyzję o rezerwacji. Teraz wiemy, że obsługa jest tu bardzo dobra, godna czterech gwiazdek.

Dla miłośników samolotów warto wspomnieć, że hotel znajduje się niemal w osi jednego z pasów lotniska. Podczas naszego pobytu mieliśmy okazję oglądać falę lądowań. Mimo tego, że stambulski port przyjmował przyloty co parę minut to w pokojach nie było słychać maszyn. Idealne wyciszenie okien!

Jeśli tylko w przyszłości będziemy potrzebowali noclegu przy lotnisku w Stambule, Hampton by Hilton Istanbul Airport Arnavutkoy będzie obiektem pierwszego wyboru.

Dane kontaktowe

Hampton by Hilton Istanbul Airport, Arnavutkoy
Mehmet Akif Ersoy, Görele Sk No:1, 34283 Arnavutköy/İstanbul, Turcja

Galeria

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

×

Polub nas na Facebooku!